Na samotność skazują nas nie wrogowie,
lecz przyjaciele...
-Jak znalazłeś się na ziemi jackie?
-Cóż, podróżowałem po świecie w
poszukiwaniu dawnych kumpli i wrogów.
-No to znalazłeś.
-I to widzę że znalazłem się w samym
centrum.
-Dokładnie.
Chwilę nic nie mówiliśmy. Po paru
minutach Wheiljack zapytał się:
-To, kiedy przyjechałaś?
-Niedawno, ale już zdążyłam się
przyzwyczaić.
-Tak?-przytaknęłam-To jaka jest ta
ziemia?
-Wspaniała! Tyle tu życia i radości, a ludzie
są niesamowici!
-Poznałaś ich?
-Owszem. Poznałam jedną , Fly. Jest
świetna. Potrafi za pomocą dotknięcia odczytać czyjeś wspomnienia.
-Każdy człowiek tak potrafi?
-Nie, tylko ona.
-Aha, a w sumie to gdzie dokładnie
idziemy?
-Do naszej bazy. Znajduje się niedaleko
takiego miasteczka Jasper w Newadzie.
-A to daleko stąd?
-Nie jestem pewna. Nie mam w sobie
nawigacji a komunikacja nie działa więc musimy poczekać aż Ratchet ją naprawi.
-Ratchet, ten zrzęda?
-Tak. On i jeszcze parę innych botów
czekają w bazie. Nazywamy się Drużyna Prima.
-Ciekawe…
-Nie żartuj sobie jackie. Ta ekipa jest
naprawdę silna.
-To kogo jeszcze tam spotkam?
-Cóż, oczywiście Optimusa, Arcee,
Clifjumpera, Bumblebee i Ja…-od razu posmutniałam na wspomnienie o przyjacielu.
-Blackstar?
-Już niestety nie mamy Jazza. Zginął
przeze mnie.
-Nie mów tak.
-Ty nic…-wtedy przerwał nam Ratchet.
-Blackstar, jesteś tam?
-Jestem doktorku. Przyślesz nam wreszcie
most?
-Nam?
-Później wytłumaczę.
-Już otwieram-od razu po słowach Ratcheta
zobaczyłam most ziemny.
-Dalej jackie, mamy zaproszenie-i razem z
jaciem weszliśmy do bazy autobotów. Od razu po zamknięciu się mostu
usłyszeliśmy:
-Jackie-był to clif-ty stary błotniku!
-Cześć czerwony złomie-odpowiedział
równie żartobliwie jackie-co tam?
-Jak zawsze. Tłuczemy cony, walczymy o
energon, urządzamy sobie sparingi…
-I z chęcią witamy starych
towarzyszy-dokończyła Arcee.
-Madame-jacie ukłonił się i ucałował
Arcee w rękę. Wtedy Bee go popchnął i „powiedział”
-Gdzieś ty był stary przyjacielu?
-Raz tu, raz tam, a raz siam-wszyscy się
zaśmiali, oczywiście z wyjątkiem starego zrzędy.
-Witaj Wheiljack-wreszcie przywitał się
Optimus.
-Witaj Optimusie. Cieszę się że mogę cię
wreszcie poznać.
-I wzajemnie. Teraz wybacz, chcę
porozmawiać z córką-Optimus podszedł do mnie-Gdzie byłaś?
-Ładne powitanie.
-Martwiłem się o ciebie. Nie powiedziałaś,
że lecisz gdzieś daleko.
-Bo jeszcze nie wiedziałam że polecę
daleko.
-Gdzie ty w sumie byłaś?
-Na statku Decepticonów-odparłam
spokojnie.
-Co!!!! Jak mogłaś sama iść na statek
Decepticinów?!
-Po pierwsze, gdybym tam nie poszła to
nie znalazłabym Wheiljacka i teraz pewnie by nie żył-jaskie pokiwał
potwierdzająco głową-po drugie, to była idealna misja zwiadowcza dla jednego
bota.
-Po co tam poszłaś? Szukać zemsty?
-Tak i wiesz co, po zemście poprawił mi
się humor-podniosłam rękę i rzuciłam iskrę screma do Bumblebee-łap bee. Na
pamiątkę.
-Czy to jest iskra Starscrema-dopytywał z
niedowierzaniem Ratchet.
-Owszem-w całej bazie zapadła cisza. Po
paru minutach Optimus powiedział:
-To nic nie zmienia. Mogłaś zginąć.
-Jestem już dorosła, nie musisz mnie
pouczać.
-Nie pouczam cię jako ojciec, lecz jako
dowódca-Optimus powiedział stanowczo, a ja zastygłam. Teraz miałam taką ochotę
mu przywalić. Nie wiem dlaczego, ale myślę że to przyniosło by mi satysfakcję.
Jednak postanowiłam sobie darować i poszłam w kierunku Sali treningowej-Stój
Blackstar! Nie skończyłem!
-Nie obchodzi mnie to! Dlaczego zawsze
gdy uda mi się coś zrobić to tobie się to nie podoba?!
-Bo to co robisz zwykle jest
nieodpowiedzialne i głupie!
-Ah tak?! Skoro to co robię ja jest
nieodpowiedzialne i głupie, a wszystko co umiem, umiem dzięki tobie, to ja też
jestem twoim głupim pomysłem-w bazie zapadła całkowita cisza a z moich oczu
zaczęły wypływać olejne łzy. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia.
-Blackstar, córeczko-powiedział Optimus.
-Córeczko? Dlaczego mnie tak nazywasz?
Przecież jestem tylko twoją podwładną-Optimus już nic nie powiedział, a ja
zmieniłam się w motor i wyjechałam z bazy. Teraz już nie miałam zamiaru tam
wracać. Postanowiłam działać na własną rękę. Sama zabiję Megatrona, wszystkich,
którzy staną mi na drodze i udowodnię Optimusowi jak dużo potrafię. Udowodnię
że nie trzeba być Primem aby dokonywać wielkich rzeczy.
Podoba mi się to chociarz niczego nie kapuje . :D czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńmi też się to podoba chociaż też niczego nie kapuje
OdpowiedzUsuń