A
najbardziej boli wtedy gdy przyjaciel staje się wrogiem.
Mija tydzień
od kąt Laserwave przybyła na ziemię. W tym czasie w bazie, bardzo zmieniła się
atmosfera. Bumblebee bardzo spodobała się Laserwave i teraz ciągle z nią
„rozmawia” i podrywa. Ostatnio, nawet wręczył jej drzewo. Wave jest bardzo
sympatyczna i szybko zaprzyjaźniła się ze wszystkimi botami, ale najbardziej z
bee. Ale cóż, trudno go nie lubić. Zmieniły się też stosunki między
Wheiljackiem a Arcee. Na początku cee uważała że jackie jest porywczy i
nieodpowiedzialny (w sumie to ma rację) oraz że będzie tylko sprawiał kłopoty.
Jednak teraz bardzo się z nim zaprzyjaźniła. Często razem trenują i wybierają
się na przejażdżki. Stali się naprawdę dobrymi przyjaciółmi.
Laserwave
przybrała formę motoru Yamaha R1. Do bazy sprowadziliśmy jej statek, dzięki
któremu zyskaliśmy parę przydatnych narzędzi oraz energon. Wszystko zaczęło się
dobrze układać. Ojciec Fly często do nas wpadał. Tak szczerze to mu się nie
dziwię. Jego córka spędza całe dnie z wielkimi robotami z kosmosu. Chyba każdy
by się przejął. Do tego dowiedział się że jego córka ma nadprzyrodzone
zdolności. Całe jego życie stanęło na głowie. Są też naprawdę wielkie plusy
jego przybycia. Gdy upewni się że nie stanowimy zagrożenia dla ludzkości, to
może nawet załatwi nam nietykalność wojska, a to by nam bardzo pomogło. Czasem
energon jest w miejscach dostępnych dla ludzi. Nie możemy go wtedy wydobyć.
Znajomość z ludźmi umożliwiła by nam to, bardzo pomogła. Zwłaszcza że teraz
coraz trudniej o enrergon.
-Blackstar-zawołała
mnie Laserwave-słyszałam że ostatnio ładnie załatwiłaś Megatrona. Podobno już się
nie podniósł.
-Nie sądzę.
Wychodził cało z dużo gorszych sytuacji.
-A może,
byśmy to sprawdziły?
-Co-zapytałam
z niedowierzaniem. Czy ona chce się wpakować do decetów? Wiem że ja sama już to
kiedyś zrobiłam ale miałam plan. Nie sądzę aby Laserwave miała jakikolwiek
plan.
-Podobno
podstawiłaś conom nadajnik? Skoro znamy ich pozycję to możemy sprawdzić czy
Megatron żyje.
-Co nam to
da?
-Jeśli
Megatron naprawdę nie żyje, to możemy zaatakować cony. Bez przywódcy są słabe.
-Ale co
jeśli Megatron żyje.
-Wtedy go
dobijemy-w sumie plan Laserwave był przekonujący. Tylko reszta botów nie mogła
się o tym dowiedzieć. To będzie krótka misja zwiadowcza.
-Zgadzam
się.
-W takim
razie w drogę.
-Czekaj,
musimy jakoś odwrócić uwagę botów.
-Pojechały po
energon, a doktorek poszedł poćwiczyć. Mamy wolną drogę.
-Chyba od
początku wiedziałaś że się zgodzę na tę misję-zapytałam retorycznie, a
Laserwave przytaknęła.
Po chwili
ruszyłyśmy w stronę mostu. Odnalazłam współrzędne statku conów i odpaliłam
most. Razem z Laserwave wbiegłyśmy do mostu i znalazłyśmy się na statku Decepticonów.
Miałyśmy szczęście bo w pobliżu akurat nie było żadnego decepta. Mogłyśmy
działać. Przeszłyśmy do bloku medycznego i sprawdzałyśmy czy Megatron tam jest.
Niestety tylko czasami trafiałyśmy jedynie na jakiegoś cona.
-Może
sprawdzimy laboratoria-zasugerowałam Laserwave.
-Czemu nie,
może nawet po drodze spotkamy Megatrona-Laserwave uśmiechnęła się, a potem
ruszyłyśmy w stronę laboratorium. Nie zajęło nam to dużo czasu. Już po około
dwóch minutach dotarłyśmy na miejsce. Zdziwiło mnie jedynie to, że po drodze
nie spotkałyśmy żadnego cona. Wiem że zawsze pełno ich na korytarzach. Teraz,
nie było żadnego.
-Chyba kogoś
słyszę-wyszeptała Laserwave i wskazała na drzwi naprzeciwko niej. Podeszłam do
nich, uruchomiłam blaster i otworzyłam je. Po drugiej stronie stał nie kto
inny, tylko Shockwave. Wielki i masywny con stał przy komputerze i obliczał
coś. Najpierw lekko obrócił jego czarno-fioletową głowę w naszą stronę, potem jego
czerwone oko spotkało się z moimi. Poczułam dreszcz. Już miałam strzelić do
robota, kiedy poczułam strzał w plecy. Był silny i bolesny. Upadłam na ziemię.
Nie miałam sił by wstać. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz