Czasami osoba,
szukająca zemsty jest najgroźniejszym przeciwnikiem.
Pi pi-usłyszałam
odgłos nadajnika.
-Jesteś tam,
Blackstar-zapytał Ratchet.
-Jestem doktorku,
jestem. Coś się stało, że tak wcześnie dzwonisz?
-O tak-te słowa
bardzo mnie zaniepokoiły.
-Mów, szybko.
-Niedawno
wykryliśmy dwa statki zbliżające się do ziemi. Próbowaliśmy się z nimi
skontaktować, ale na próżno.
-To cony?
-Tylko jeden z
nich. Parę minut temu rozbiły się niedaleko twojego położenia. Udało nam się
przechwycić obraz z kamery w tym miejscu i właśnie wtedy odkryliśmy że jeden ze
statków należy do Autobota.
-Otwórz mi most to
zaraz dołączę do reszty.
-Niestety mamy małe
problemy z mostem ziemnym. Drużyna już jedzie ale ty będziesz tam szybciej.
Statki rozbiły się naprawdę blisko ciebie.
-To dawaj dokładne
współrzędne i jazda!
-Przesyłam-po
chwili otrzymałam współrzędne od Ratcheta. Statki rzeczywiście rozbiły się bardzo
blisko. Kiedy właśnie chciałam ruszać do garażu weszła Fly.
-Zawieziesz mnie do
szkoły-zapytała.
-Nie mogę Fly,
muszę gdzieś szybko pojechać.
-Co się stało?
-Później ci
wytłumaczę. Teraz musz...
-Czego mi nie
mówisz-przerwała mi Fly.
-Potem naprawdę ci
wszystko wytłumaczę, ale teraz nie mam czasu-odpaliłam silnik i ruszyłam.
Nie minęły trzy
minuty, a już dotarłam na miejsce. Od
razu zauważyłam wielki budynek z napisem "Szkoła publiczna w Jasper",
oraz dwa statki, wbite w niego. Całą okolicę zniszczyło lądowanie robotów. Na
ulicach nie było żadnego człowieka. Jednak nie zauważyłam też pasażerów
pojazdów. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu jakichkolwiek robotów, ale na
próżno. Nie wykrywałam też ich sygnatury energii. Gdzie więc się podziały te
roboty?
Po paru minutach
poszukiwań na miejsce dotarły Autoboty.
-Gdzie są
pasażerowie-zapytała Arcee.
-Nie znalazłam ich.
Gdy tu dotarłam, statki były puste. Nie wykrywam też ich sygnatury energii.
-Nie mamy tu więc
co robić-powiedział z lekkim niezadowoleniem Wheiljack.
-Nie do końca-tu
Optimus wskazał na budynek szkoły-tam mogą być ludzie.
-Optimusie, inni
ludzie im pomogą. Wiesz dobrze że oni nie powinni o nas wiedzieć-powiedziała
Arcee.
-Inni ludzie boją
się tu przyjechać. Zanim tu dotrą, ci w budynku zginą.
-Optimus ma
rację-dołączyłam się do dyskusji-jeśli im nie pomożemy, to oni zginą-wszyscy spojrzeliśmy
na siebie porozumiewawczo.
-Arcee, Wheiljack,
Bumbelbee, spróbujcie wyciągnąć ludzi przez okna na drugim i trzecim
piętrze-rozkazał Optimus-Blackstar, ty wyciągnij ludzi z pierwszego piętra. Ja
sprawdzę czy za szkołą nikogo nie ma-gdy Optimus skończył, wszyscy wzięliśmy
się do pracy. Zaczęliśmy wyrywać okna i drzwi ze ścian budynku. Na szczęście
było jeszcze bardzo wcześnie i w szkole byli głównie nauczyciele i pracownicy
szkoły.
Gdy wyciągnęliśmy
już wszystkich, zaczęłam wykrywać sygnaturę, najpierw Autobota, potem
Decepticona.
-Uważaj
Blackstar-wykrzyknął jackie, ale za późno bo niespodziewanie dostałam prosto w
twarz. Uderzenie było tak silne, że odleciałam chyba na parę metrów. Gdy się
podniosłam zobaczyłam postać kierującą się w moją stronę. Spodziewałam się
jakiegoś wielkiego i masywnego cona, podczas gdy napastnikiem okazałą się być
fembotka. Nie znałam jej. Była szaro-czarna, ze skrzydłami. Jednak największą
uwagę poświęciłam jej oczom. Były bardzo niebywałe. Jedno z nich było czerwone,
a drugie żółte. Decepicony mają zwykle całe czerwone oczy, nigdy żółte. Widać
było że ta fembotka była inna niż wszyscy.
-Kim
jesteś-zapytałam.
-Nazywam się
Greystar. Przebyłam bardzo dużo lat świetlnych by odnaleźć zabójcę mojego
brata.
-A kim jest twój
brat?
-Powinnaś o tym
dobrze wiedzieć, córko Prima-spojrzałam pytająco na Greystar-to on powinien
przewodzić Decepticonom.
-Ale
kto-wykrzyczałam. Miałam już serdecznie dość jej gadaniny.
-Starscream, ten
którego zabiłaś! A teraz ja zabiję ciebie-Greystar rzuciła się na mnie ale była
strasznie przewidywalna. Zrobiłam unik, a ona wpadła na jakiś budynek. Już
chciała ponowić atak, kiedy ktoś uderzył ją w bok twarzy, a ona odleciała parę
metrów dalej. Tym kimś była osoba, którą dobrze znałam. Była czarna, z szarymi
i niebieskimi wstawkami, oraz specjalnymi „goglami”. Miała również bardzo
ciekawą broń-laserowe ostrza. Poznałam ją jeszcze jako mały bocik, a nazywała
się, Laserwave.
-Zły pomysł
Greystar. Nie wolno atakować córki Prima-powiedziała Laserwave.
-Nie będziesz mi
mówić co mogę, a co nie Laserwave.
-Odejdź
stąd-powiedziała stanowczo Laserwave. Greystar już chciała zaatakować, kiedy
nad nami pojawił się statek Decepticonów.
-To na razie
ofermy-Greystar odpaliła silniki i poleciała na statek Decepticonów, który
zaraz potem odleciał. Potem reszta botów do nas dołączyła. Z całej drużyny
Prima tylko ja i Optimus znaliśmy Laserwave, więc musiałam dużo o niej
opowiadać. Zanim jednak zaczęła się rozmowa, Ratchet otworzył nam most ziemny.
Nie wiedzieliśmy dlaczego właśnie teraz. Potem zrozumieliśmy, że ludzkie wojsko
się nami zainteresowało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz