Cześć
Zakończyliśmy to opowiadanie i mam nadzieję, że się wam podobało. Teraz proszę o udział w ankiecie dotyczącej nowego bloga o Transformersach. Wasze opinie będą bardzo pomocne.
http://www.interankiety.pl/interankieta/cf62b31922f8f4a6fd2b313a70173722
Pozdrawiam i Wesołych Świąt!
***Niki***
piątek, 19 grudnia 2014
Rozdział XXIII - Regeneracja
Nie płaczemy
dlatego, że jesteśmy słabi. Płaczemy bo byliśmy silni zbyt długo.
Razem z
Optimusem szliśmy do reszty botów. Gdy Decepticony, które po drodze mijaliśmy
zobaczyły fioletowy, mroczny energon Megatrona, zaczęły się wycofywać do
kapsuł. Statek Decepticonów był nasz. Reszta Autobotów sama do nas przybiegła.
Nic nie mówiliśmy. Tylko ja i Wheiljack przytuliliśmy się. Potem Ratchet
otworzył most i dołączył do nas. Opatrzył Optimusa na jednej z sali medycznych
na statku. Dotrzymywałam mu wtedy towarzystwa. Chciałam się przy tym pożegnać.
-Wiesz że
cię kocham Optimusie.
-Wiem, ja
ciebie też-podeszłam do niego i pocałowałam w policzek-żegnaj tato-wyszłam z
sali musiałam się pożegnać jeszcze z dwoma osobami-Fly-zawołałam dziewczynę
-Blackstar,
nie widziałam tego, ale słyszałam że nieźle załatwiłaś Megatrona. Opowiesz mi
jak to dokładnie zrobiłaś?
-Chcę ci
tylko powiedzieć że, byłaś moją najlepszą przyjaciółką-powiedziałam nie
zważając na pytanie-żegnaj-odeszłam, a dziewczyna zrobiła się smutniejsza.
Zostało tylko najgorsze.
-Blackstar-Wheiljack
podszedł do mnie-tak się cieszę że to już koniec.
-Ja też, ale
muszę ci jeszcze coś powiedzieć.
-Co? Coś się
stało?
-Kocham cię
Wheiljack. Chciałabym z tobą być ale nie mogę.
-Dlaczego
tak mówisz?
-Pamiętaj o
tym, co ci powiedziałam. Byleś najlepszą rzeczą, jaka mnie spotkała-zaczęłam
oddalać się w stronę kapsuł a kilka łez wypłynęło z mego oka.
-Czekaj co
robisz?
- Żegnaj
Wheiljack-wsiadłam do kapsuły i poleciałam. To pożegnanie, było najtrudniejszą
rzeczą jaka mnie w życiu spotkała, ale nie chciałam już o tym myśleć. Teraz
najważniejsze było przylecieć na Cybertron. Parę łez poleciało jeszcze z moich
oczu. Nie mogłam się teraz jednak wycofać. Ustaliłam trasę w kapsule i usnęłam.
Zaczęłam się
budzić. Oznaczało to że dotarłam na miejsce. Otworzyłam kapsułę i poleciałam w
stronę rdzenia Cybertronu. Wleciałam do środka i wymówiłam słowa przepowiedni.
-Jeśli iskra
Cybertronu zgaśnie, jeśli świata już nie będzie,
Tylko córka
ostatniego, ponownie zaświecić ją móc będzie.
Będzie mogła
wtedy wszystko, schronić lud planety,
Lub ożywić
jeśli trzeba, najmłodsze nawet dzieci.
Lecz znać
musi to ryzyko, bo nie będzie już odwrotu,
Gdy iskra
Cybertronu znów zaświeci, ona zgaśnie bez powrotu!
Gdy
skończyłam, zaczęłam unosić się w powietrzu. Poczułam że za chwilę stanę się
nową iskrą Cybertronu. Pochyliłam głowę, rozłożyłam ręce i wleciałam do środka
rdzenia. Wtedy nadszedł czas na ożywienie Autobotów. Pomyślałam o tym, a zaraz
potem całe pomieszczenie wypełniło się światłem, które powędrowało w świat.
Cały Cybertron został ożywiony.
Nazywam się
Blackstar Prime. To była moja historia. Historia o poświęceniu, miłości i
wojnie o przyszłość Ziemi i Cybertronu. To już jest jej koniec. Planeta została
odbudowana. Mieszkańcy uratowani. Władzę sprawował Optimus, a mnie zapamiętano
jako wybawicielkę i klejnot Cybertronu. Jego gwiazdę. Czarną, gwiazdę…
Na tym kończymy to opowiadanie. Proszę napiszcie czy wam się podobało i czy chcecie bym zaczęła pisać nowego bloga.
Pozdrawiam i Wesołych Świąt!
***Niki***
piątek, 12 grudnia 2014
Rozdział XXII - Ostatni bój
Są w życiu
sytuacje, w których musisz sobie powiedzieć "dam radę" i iść dalej.
Razem z
resztą mojej drużyny biegliśmy szukać Megatrona. Po drodze zabijaliśmy cony,
które stawały nam na drodze. Wreszcie dotarliśmy na mostek. Nie było tam jednak
Megatrona, tylko Soundwave. Stał przy głównym komputerze conów razem z jakimiś
dwudziestoma deceptami. Ruszyliśmy na nich. Część załatwiłam blasterami, a
drugą część Gwiezdnym Ostrzem. Gdy już nie było żadnego, ruszyliśmy na
Soundwava. Było trzech na jednego, ale on jest nie przewidywalny. Soundwave
wypuścił swoich małych pomocników na Arcee i Bumblebee. Latający Laserbreak
ruszył na Arcee, a ta strzelała do niego z blasterów. Rumble skoczył za to na
Bumblebee i uderzał swoimi wielkimi dłońmi o nogi bee. Byli może i mali, ale
strasznie wkurzający. Miałam już walnąć Soundwava kiedy ten otworzył przede mną
most. Cofnęłam się, ale on niespodziewanie wyłączył go. Wtedy zobaczyłam za
sobą drugi most. Zadzwoniłam do Ratcheta.
-Jednak
zdecydowałeś się przyjść?
-Nie
ja-Nagle z mostu wyłoniła się Fly w tym jej stroju na Halloween. Zapomniałam że
już od tylu miesięcy ćwiczyła te moce. Najwyraźniej uznała że jest już gotowa,
a ja jej ufam. Fly podleciała do Soundwave.
-Teraz
uważaj, będzie mały pokaz. Windu-krzyknęła, a po chwili zebrał się wielki
wiatr. Soundwave wylądował na głównym komputerze, a Fly podleciała do
niego-mały może dużo-wtedy con uderzył Fly ręką, a ona odleciała na drugi koniec
pomieszczenia-tak pogrywasz? Nie wiesz jeszcze z kim zadzierasz-Fly
niespodziewanie zaczęła rosnąć. Po paru sekundach była już mojego wzrostu-i co
powiesz teraz? Schock-ponownie wykrzyknęła zaklęcie, a w Soundwava uderzyło tak
wiele piorunów że nie byłam w stanie naliczyć. W tym czasie Arcee i Bumblebee
rozprawili się z pomocnikami Soundwava. Po jakiejś minucie Soundwave padł.
-Ładnie
mała-zawołałam i podeszłam do Fly.
-Dzięki.
Trochę się uczyłam tych zaklęć.
-Ale ci
wyszły-dodała cee.
-Ruszajmy, musimy
znaleźć Megatrona.
-Nie wydaję
mi się-niespodziewanie, w pomieszczeniu pojawiła się Laserwave-nie wyjdziecie
stąd.
-Posłuchaj
mnie Laserwave, nie musimy tego robić-powiedziałam
-Ależ
musimy, to nieuniknione.
-Wiem że
chodzi ci tylko o mnie. Pozwól reszcie odejść.
-Zgoda,
możecie iść.
-Ale
Blackstar…
-Nic mi nie
będzie Fly-nastolatka kiwnęła porozumiewawczo głową i poszła dalej z resztą
botów. Wtedy ja stanęłam do walki z Laserwave. Zdrajczyni rzuciła się na mnie i
zaczęła uderzać pięściami. Robiłam szybkie uniki, a gdy wreszcie Laserwave
zmęczyła się uderzyłam ją z całej siły prosto w twarz. Laserwave odleciała na
koniec pomieszczenia, ale bardzo szybko się pozbierała. Uruchomiła swoje
laserowe ostrza i ruszyła na mnie. Ja wzięłam Gwiezdne ostrze i również
przystąpiłam do ataku. Nasze bronie były prawie równe potęgą. Laserwave miała
szanse. Wzięła zamach uderzyła jej ostrzem o moje. Zrobiła się wtedy taka
dziwna energetyczna aura. Nie zważałyśmy jednak na to, tylko dalej walczyłyśmy.
-Twojego
kuzyna zabił Megatron, jak możesz mu teraz służyć-zapytałam nadal atakując.
-Nigdy go
nie lubiłam. Nauczył mnie paru rzeczy, ale potem tylko sprawiał problemy.
-Jak możesz,
to twoja rodzina!
-Ja nie
potrzebuję rodziny, ale ty aż za bardzo-przez tą rozmowę nie byłam
skoncentrowana. Laserwave to zauważyła i uderzyła mnie w podbródek. Upadłam, a
ona miała mnie na celowniku-myślisz że jesteś taka idealna? Nie, nie
jesteś-Laserwave kopnęła mnie w brzuch i w twarz-zawsze dostawałaś wszystko!
Zawsze byłaś lepiej traktowana jako córka Prima, ale nie słusznie! Teraz za to
wszystko zapłacisz-nie miałam już sił by walczyć, ale co mogłam zrobić. Dam
radę, muszę dać sobie radę.
-Wiem, że
kiedyś byłam arogancka i dostawałam wszystko, choć na to nie zasłużyłam.
Przepraszam cię że cierpiałaś przeze mnie, ale wiedz że byłaś moją
przyjaciółką. Skoro teraz jesteś inna, to nie mam wyboru-uderzyłam łokciem w
kolano Laserwave, ona ugięła się, a ja szybko wstałam. Uderzyłam ją prosto w
twarz, potem kopnęłam w brzuch. Ponownie odleciała na koniec pokoju. Szybko
pobiegłam po Gwiezdne Ostrze, wzięłam je i skoczyłam na Laserwave. Miecz
przebił ją na wylot. Laserwave, została już tylko wspomnieniem.
-Blackstar-nagle
Arcee się odezwała.
-Co się
stało?
-Optimus
potrzebuje twojej pomocy. Walczy z Megatronem na dachu statku.
-Już
lecę-trzymaj się tato, zaraz będę. Zrobiłam mieczem dziurę w ścianie, zmieniłam
się w samolot i poleciałam na dach. Optimus rzeczywiście walczył z Megatronem,
ale przegrywał. Wylądowałam i zmieniłam się w robota-Zostaw go!
-Blackstar,
nareszcie. Czekałem na ciebie. Chciałem żebyś widziała jak zabijam twojego
ojca.
-To się nie
stanie.
-W takim
razie co, walka? Zgoda, ale bez Gwiezdnego Ostrza. To przecież było by nie
fair.
-Zgoda-odłożyłam
Gwiezdne ostrze i ruszyłam na Megatrona. Uruchomiłam swoje ostrza i zaczęłam
walkę. Megatron odpierał moje ataki, ale się nie poddawałam. Wykonywałam
szybkie i precyzyjne ruchy ale to i tak nic nie dawało bo on nadal je odpierał.
W pewnym momencie, gdy Megatron siłował się ze mną na miecze, moje ostrza pękły
pod naciskiem jego miecza. Megatron uderzył mnie z całej siły w brzuch, a ja z
bólu uklękłam. Poczułam zimne ostrze Megatrona na swoim ramieniu.
-Teraz
będziesz patrzeć Blackstar, jak twój ojciec ginie-Megatron zaczął się oddalać w
stronę Optimusa. Żeby go uratować. Naprawdę musiałam wziąć się w garść.
-Megatronie-zawołałam,
a lord Decepticonów odwrócił się w moją stronę-nazywam się, Blackstar Prime i
jestem wybrana - pokazałam Megatronowi dłoń z pierścieniem, a on zaniemówił.
Później z powrotem uruchomiłam ostrza, które po chwili zaczęły odrastać-ty nie
stanowisz dla mnie zagrożenia - skoczyłam jak najwyżej mogłam, wyciągnęłam ręce
do przodu i leciałam w stronę Megatrona. On ani drgnął. Gdy już byłam przy nim,
ostrza swe skierowałam w jego klatkę piersiową. Przebiły go, a iskra Megatrona
zaczęła powoli gasnąć-żegnaj Megatronie. To było za moją matkę, za Clifjumpera,
za Cybertron-potem podeszłam do Optimusa. Pomogłam mu wstać i oboje ruszyliśmy
do reszty botów.
piątek, 5 grudnia 2014
Ogłoszenie parafialne
Hej. Zostały tylko dwa ostatnie rozdziały. Coś szybko to poszło :-) Będę je wstawiała co tydzień w piątek. Jeżeli zaś chodzi o Powrót Galvatrona to na razie stoję w miejscu. W ogóle nie mam pomysłu na nowe rozdziały. Chcę też żebyście wiedzieli, że pracuję nad nowym opowiadaniem o Transformers. Proszę was o opinie czy mam już zacząć tworzyć nowego bloga czy powinnam się wstrzymać. Z nowego opowiadania mam 4 rozdziały + prolog. To od was zależy kiedy wstawię je na bloga. Do przeczytania za tydzień ;-)
Pozdrawiam
***Niki***
Pozdrawiam
***Niki***
Rozdział XXI - Przepowiednia
Odważny, to
nie ten, który się nie boi, ale ten, który mimo strachu podejmuje wyzwanie.
Minęło parę
dni od kąt jackie wrócił. W tym czasie jeszcze bardziej się do siebie
zbliżyliśmy. Rozmawialiśmy i słuchaliśmy piosenek, które przez tak długi czas
pomagały mi w trudnych chwilach. Wheiljack musiał odzyskać siły więc nigdzie
nie jeździliśmy. Nie powiedziałam też nikomu o przepowiedni. Najpierw musiałam
mieć pewność że jest prawdziwa. Musiałam porozmawiać z Fly, może ona zna się na
przepowiedniach? Postanowiłam złożyć jej wizytę. Zmieniłam się w motor i
pojechałam. Baza, tak jak poprzednia znajdowała się w podziemiu,
najprawdopodobniej niedaleko poprzedniej.
Po paru
minutach byłam na miejscu. Podjechałam pod okno pokoju dziewczynki i zmieniłam
się w robota. Nastolatka od razu mnie zauważyła. Podeszłą do oka i otworzyła
je.
-Blackstar,
co ty tu robisz?
-Muszę cię o
coś zapytać.
-Pytaj,
śmiało.
-Czy masz
może jakąś książkę z przepowiedniami-nastolatka przez chwilę zastanawiała się.
-Nie, ale
chyba mam coś takiego-dziewczyna podeszła do regału z książkami-ta jest o
kosmitach. Kupiłam ją w księgarni. Na początku nie byłam pewna czy jest
prawdziwa, ale potem znalazłam tam rozdział o
Cybertronie. Znalazłam tam też rozdział o kosmitach zwanych Mistiks. Żyją na planecie Mistik i mają, moje zdolności.
Cybertronie. Znalazłam tam też rozdział o kosmitach zwanych Mistiks. Żyją na planecie Mistik i mają, moje zdolności.
-To
niesamowite Fly! Wreszcie dowiedziałaś się kim jesteś i to bez mojej pomocy.
-Tak, piszą
też, że na tej planecie żyje tylko płeć żeńska. Dlatego Mistiksy wylatują w
poszukiwaniu partnera na inną planetę. Moja mama musiała był Mistiksą i ona
wybrała ziemię.
-To naprawdę
wiele wyjaśnia.
-Cieszę się
teraz że kupiłam tę książkę. Mam nadzieję że pomoże i tobie-Fly wyciągnęła z
regału wielką, starą księgę. Miała brązową oprawę, a na okładce był płomyk w
odcieniu ciemnej czerwieni. Dziewczyna podała mi książkę i usiadła na krześle
obok biurka. Teraz mogłam dokładnie przyjrzeć się jej pokojowi. Był dość durzy.
Ściany i sufit były pomalowane na purpurowo. Było widać że są odnowione.
Podłoga była drewniana. Jasny odcień sosny pasował do ciemnych ścian. Do tego
na podłodze było wiele dywaników w różnych kolorach i wzorach. Był okrągły,
pomarańczowy dywanik z pieskiem, był kwadratowy, niebieski w czerwone kropki
oraz prostokątny, fioletowy dywan na środku pokoju z wielkim krukiem pośrodku.
Na suficie wisiały 4 lampy, a z każdej z nich zwisały jakieś płyty. Łóżko Fly
wyglądało bardzo nowocześnie. Długie, białe, z szafkami pod sobą. Wydłużony
koniec pozwalał na spanie z oby dwóch stron. Pościel była czarna, w fioletowe
romby i białe czaszki. Obok łóżka stały dwie drewniane etażerki, a na nich dwie
lampki nocne. Były w kształcie świec, ale miały normalne żarówki. Obok jednej z
nich, po prawej stronie stał elektryczny, szary budzik. Obok etażerki, z lewej
stał wielki regał z książkami, a z prawej sosnowe biurko. Na biurku leżały
książki do szkoły, piórniki oraz laptop. Na ścianie z prawej było wielkie
lustro, a obok niego radio i ciężarki. Przy lewej ścianie stały dwie czarne,
długie sofa. Jedna stała obok ściany, a druga za regałem. Przed drugą sofą
stała wielka plazma. Jednym słowem pokój Fly był niesamowity.
-Jeśli
pozwolisz, książkę oddam ci za parę dni-poprosiłam.
-Jasne.
-Dzięki-Zmieniłam
się w samolot i ruszyłam do bazy.
Chwilę
później byłam już w bazie. Zmieniłam się w robota i ruszyłam w stronę Sali
treningowej. Szłam korytarzem i zastanawiałam się przy tym czy w księdze znajdę
to, czego szukam. Gdy dotarłam na miejsce, usiadłam w kącie i delikatnie
otworzyłam książkę na pierwszej stronie. Pojawiło się na niej coś dziwnego.
Tylko dwa słowa- „Podaj rasę”. Nie wiedziałam o co chodzi, ale wykonałam
polecenie.
-Cybertroniańczyk-powiedziałam,
a po chwili z księgą zaczęło się dziać coś dziwnego . Zaczęła się świecić i
rosnąć. Po chwili nie przypominała już tamtej książki. Przypominała teraz
książkę z Cybertronu, również w środku. Była cała mechaniczna, a ziemskie
litery zastąpiły cybertroniańskie hieroglify-ale to magiczne - powiedziałam
sama do siebie. Sprawdziłam spis treści. Były tam pierwsze dzieje cybertronu,
pierwsi Primowie oraz przepowiednie cybertroniańskie. Otworzyłam ją na
rozdziale o przepowiedniach i zaczęłam szukać tej, która mnie interesuje. Było
tego sporo. Po jakiejś minucie znalazłam. Bałam się ją odczytać, ale musiałam.
Brzmiała dokładnie tak:
-Jeśli iskra
Cybertronu zgaśnie, jeśli świata już nie będzie,
Tylko córka
ostatniego, ponownie zaświecić ją móc będzie.
Będzie mogła
wtedy wszystko, schronić lud planety,
Lub ożywić
jeśli trzeba, najmłodsze nawet dzieci.
Lecz znać
musi to ryzyko, bo nie będzie już odwrotu,
Gdy iskra
Cybertronu znów zaświeci, ona zgaśnie bez powrotu
Gdy
skończyłam czytać przepowiednię, księga ponownie się zaświeciła. Cały pokój
wypełnił się światłem. Zamknęłam oczy, ale nawet wtedy światło je raziło. Kiedy
wreszcie zgasło otworzyłam oczy. To co zobaczyłam mnie zdziwiło. Zamiast
księgi, na podłodze leżał pierścień Solusy Prime, wynalazczyni wielkich maszyn.
Pierścień ten, dostała tak jakby od Pierwszych Primów. Legenda głosi, że tylko
na prawowitej do jego noszenia osobie, pierścień zaświeci. Pierwszy raz
zaświecił na palcu właśnie Solusy Prime. Delikatnie podniosłam go i obejrzałam.
Wyglądał normalnie. Był niebieski, w sam raz na każdy palec. Zrobiłam głęboki wdech
i włożyłam go na palec wskazujący u prawej ręki. Po chwili pierścień zaświecił.
-Jejku-wtedy
ktoś odezwał się w megafonie.
-Wszystkie
Autoboty do sali głównej - był to Optimus. Musiałam ściągnąć pierścień, inaczej
go zauważy. Ciągnęłam go jak najmocniej mogłam, ale i tak nie chciał zejść. No
nic, mam nadzieję że Optimus go nie zauważy. Szybko ruszyłam w stronę głównej
sali. Gdy dotarłam wszyscy już tam byli.
-Z tego co
mi powiedziałaś Blacklstar zrozumiałem że na statku Decepticonów nie ma ani Shockwava,
ani Greystar-upewnił się Optimus.
-Dokładnie
tak-odpowiedziałam.
-Myślę więc
że już czas na ostateczny atak-wszyscy spojrzeliśmy na Optimusa-jesteśmy silni,
zgrani, a Decepticony miały ostatnio braki energonu. To doskonały moment by
zaatakować. Jeśli ktoś sprzeciwia się, niech wystąpi-nikt się nie
sprzeciwiał-podczas naszego ostatniego pobytu na statku Decepticonów udało nam
się założyć nadajnik. Możemy się tam spokojnie dostać. Autoboty, przygotować
się.
-Będę
wszystko słuchać stąd-dodał Ratchet. Oczywiście doktorek musi zostać. Wszyscy
przygotowywali się do drogi. Podeszłam do Gwiezdnego Ostrza. Zastanawiałam się,
czy na pewno jestem go godna?
-Weź
je-usłyszałam kogoś za sobą. Był to Optimus-jest stworzone dla ciebie.
-Uważasz-Optimus
pokiwał głową, a ja uśmiechnęłam się do niego. Wzięłam Gwiezdne Ostrze i
podeszłam do mostu, który przed chwilą otwarł nam Ratchet.
-Autoboty,
biegiem-zawołał, a my ruszyliśmy. Gdy przeszliśmy już na drugą stronę,
zauważyłam że jesteśmy w lochach. Było to najlepsze miejsce do otwarcia mostu.
Nie było tam żadnych conów-posłuchajcie mnie, naszym celem jest dotrzeć do
Megatrona. Jeśli on zginie Decepticony się wycofają. Musimy się rozdzielić.
Blackstar, Arcce i Bumblebee, wy pójdziecie w prawo. Ty i ja Wheiljack, w lewo.
Ruszamy.
-Zaczekaj
Wheiljack-zawołałam.
-Co się
stało?
-Jeśli nie
wyjdziemy z tego cali, to musisz coś wiedzieć. Wierzę, że,
byłeś najlepszą rzeczą, która kiedykolwiek mi się przydarzyła-po tych słowach, nachyliłam się na Wheiljackiem i pocałowałam go-żegnaj. Ruszamy-i razem z cee i bee ruszyliśmy na poszukiwanie Megatrona.
byłeś najlepszą rzeczą, która kiedykolwiek mi się przydarzyła-po tych słowach, nachyliłam się na Wheiljackiem i pocałowałam go-żegnaj. Ruszamy-i razem z cee i bee ruszyliśmy na poszukiwanie Megatrona.
Subskrybuj:
Posty (Atom)