Są w życiu
sytuacje, w których musisz sobie powiedzieć "dam radę" i iść dalej.
Razem z
resztą mojej drużyny biegliśmy szukać Megatrona. Po drodze zabijaliśmy cony,
które stawały nam na drodze. Wreszcie dotarliśmy na mostek. Nie było tam jednak
Megatrona, tylko Soundwave. Stał przy głównym komputerze conów razem z jakimiś
dwudziestoma deceptami. Ruszyliśmy na nich. Część załatwiłam blasterami, a
drugą część Gwiezdnym Ostrzem. Gdy już nie było żadnego, ruszyliśmy na
Soundwava. Było trzech na jednego, ale on jest nie przewidywalny. Soundwave
wypuścił swoich małych pomocników na Arcee i Bumblebee. Latający Laserbreak
ruszył na Arcee, a ta strzelała do niego z blasterów. Rumble skoczył za to na
Bumblebee i uderzał swoimi wielkimi dłońmi o nogi bee. Byli może i mali, ale
strasznie wkurzający. Miałam już walnąć Soundwava kiedy ten otworzył przede mną
most. Cofnęłam się, ale on niespodziewanie wyłączył go. Wtedy zobaczyłam za
sobą drugi most. Zadzwoniłam do Ratcheta.
-Jednak
zdecydowałeś się przyjść?
-Nie
ja-Nagle z mostu wyłoniła się Fly w tym jej stroju na Halloween. Zapomniałam że
już od tylu miesięcy ćwiczyła te moce. Najwyraźniej uznała że jest już gotowa,
a ja jej ufam. Fly podleciała do Soundwave.
-Teraz
uważaj, będzie mały pokaz. Windu-krzyknęła, a po chwili zebrał się wielki
wiatr. Soundwave wylądował na głównym komputerze, a Fly podleciała do
niego-mały może dużo-wtedy con uderzył Fly ręką, a ona odleciała na drugi koniec
pomieszczenia-tak pogrywasz? Nie wiesz jeszcze z kim zadzierasz-Fly
niespodziewanie zaczęła rosnąć. Po paru sekundach była już mojego wzrostu-i co
powiesz teraz? Schock-ponownie wykrzyknęła zaklęcie, a w Soundwava uderzyło tak
wiele piorunów że nie byłam w stanie naliczyć. W tym czasie Arcee i Bumblebee
rozprawili się z pomocnikami Soundwava. Po jakiejś minucie Soundwave padł.
-Ładnie
mała-zawołałam i podeszłam do Fly.
-Dzięki.
Trochę się uczyłam tych zaklęć.
-Ale ci
wyszły-dodała cee.
-Ruszajmy, musimy
znaleźć Megatrona.
-Nie wydaję
mi się-niespodziewanie, w pomieszczeniu pojawiła się Laserwave-nie wyjdziecie
stąd.
-Posłuchaj
mnie Laserwave, nie musimy tego robić-powiedziałam
-Ależ
musimy, to nieuniknione.
-Wiem że
chodzi ci tylko o mnie. Pozwól reszcie odejść.
-Zgoda,
możecie iść.
-Ale
Blackstar…
-Nic mi nie
będzie Fly-nastolatka kiwnęła porozumiewawczo głową i poszła dalej z resztą
botów. Wtedy ja stanęłam do walki z Laserwave. Zdrajczyni rzuciła się na mnie i
zaczęła uderzać pięściami. Robiłam szybkie uniki, a gdy wreszcie Laserwave
zmęczyła się uderzyłam ją z całej siły prosto w twarz. Laserwave odleciała na
koniec pomieszczenia, ale bardzo szybko się pozbierała. Uruchomiła swoje
laserowe ostrza i ruszyła na mnie. Ja wzięłam Gwiezdne ostrze i również
przystąpiłam do ataku. Nasze bronie były prawie równe potęgą. Laserwave miała
szanse. Wzięła zamach uderzyła jej ostrzem o moje. Zrobiła się wtedy taka
dziwna energetyczna aura. Nie zważałyśmy jednak na to, tylko dalej walczyłyśmy.
-Twojego
kuzyna zabił Megatron, jak możesz mu teraz służyć-zapytałam nadal atakując.
-Nigdy go
nie lubiłam. Nauczył mnie paru rzeczy, ale potem tylko sprawiał problemy.
-Jak możesz,
to twoja rodzina!
-Ja nie
potrzebuję rodziny, ale ty aż za bardzo-przez tą rozmowę nie byłam
skoncentrowana. Laserwave to zauważyła i uderzyła mnie w podbródek. Upadłam, a
ona miała mnie na celowniku-myślisz że jesteś taka idealna? Nie, nie
jesteś-Laserwave kopnęła mnie w brzuch i w twarz-zawsze dostawałaś wszystko!
Zawsze byłaś lepiej traktowana jako córka Prima, ale nie słusznie! Teraz za to
wszystko zapłacisz-nie miałam już sił by walczyć, ale co mogłam zrobić. Dam
radę, muszę dać sobie radę.
-Wiem, że
kiedyś byłam arogancka i dostawałam wszystko, choć na to nie zasłużyłam.
Przepraszam cię że cierpiałaś przeze mnie, ale wiedz że byłaś moją
przyjaciółką. Skoro teraz jesteś inna, to nie mam wyboru-uderzyłam łokciem w
kolano Laserwave, ona ugięła się, a ja szybko wstałam. Uderzyłam ją prosto w
twarz, potem kopnęłam w brzuch. Ponownie odleciała na koniec pokoju. Szybko
pobiegłam po Gwiezdne Ostrze, wzięłam je i skoczyłam na Laserwave. Miecz
przebił ją na wylot. Laserwave, została już tylko wspomnieniem.
-Blackstar-nagle
Arcee się odezwała.
-Co się
stało?
-Optimus
potrzebuje twojej pomocy. Walczy z Megatronem na dachu statku.
-Już
lecę-trzymaj się tato, zaraz będę. Zrobiłam mieczem dziurę w ścianie, zmieniłam
się w samolot i poleciałam na dach. Optimus rzeczywiście walczył z Megatronem,
ale przegrywał. Wylądowałam i zmieniłam się w robota-Zostaw go!
-Blackstar,
nareszcie. Czekałem na ciebie. Chciałem żebyś widziała jak zabijam twojego
ojca.
-To się nie
stanie.
-W takim
razie co, walka? Zgoda, ale bez Gwiezdnego Ostrza. To przecież było by nie
fair.
-Zgoda-odłożyłam
Gwiezdne ostrze i ruszyłam na Megatrona. Uruchomiłam swoje ostrza i zaczęłam
walkę. Megatron odpierał moje ataki, ale się nie poddawałam. Wykonywałam
szybkie i precyzyjne ruchy ale to i tak nic nie dawało bo on nadal je odpierał.
W pewnym momencie, gdy Megatron siłował się ze mną na miecze, moje ostrza pękły
pod naciskiem jego miecza. Megatron uderzył mnie z całej siły w brzuch, a ja z
bólu uklękłam. Poczułam zimne ostrze Megatrona na swoim ramieniu.
-Teraz
będziesz patrzeć Blackstar, jak twój ojciec ginie-Megatron zaczął się oddalać w
stronę Optimusa. Żeby go uratować. Naprawdę musiałam wziąć się w garść.
-Megatronie-zawołałam,
a lord Decepticonów odwrócił się w moją stronę-nazywam się, Blackstar Prime i
jestem wybrana - pokazałam Megatronowi dłoń z pierścieniem, a on zaniemówił.
Później z powrotem uruchomiłam ostrza, które po chwili zaczęły odrastać-ty nie
stanowisz dla mnie zagrożenia - skoczyłam jak najwyżej mogłam, wyciągnęłam ręce
do przodu i leciałam w stronę Megatrona. On ani drgnął. Gdy już byłam przy nim,
ostrza swe skierowałam w jego klatkę piersiową. Przebiły go, a iskra Megatrona
zaczęła powoli gasnąć-żegnaj Megatronie. To było za moją matkę, za Clifjumpera,
za Cybertron-potem podeszłam do Optimusa. Pomogłam mu wstać i oboje ruszyliśmy
do reszty botów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz