Odważny, to
nie ten, który się nie boi, ale ten, który mimo strachu podejmuje wyzwanie.
Minęło parę
dni od kąt jackie wrócił. W tym czasie jeszcze bardziej się do siebie
zbliżyliśmy. Rozmawialiśmy i słuchaliśmy piosenek, które przez tak długi czas
pomagały mi w trudnych chwilach. Wheiljack musiał odzyskać siły więc nigdzie
nie jeździliśmy. Nie powiedziałam też nikomu o przepowiedni. Najpierw musiałam
mieć pewność że jest prawdziwa. Musiałam porozmawiać z Fly, może ona zna się na
przepowiedniach? Postanowiłam złożyć jej wizytę. Zmieniłam się w motor i
pojechałam. Baza, tak jak poprzednia znajdowała się w podziemiu,
najprawdopodobniej niedaleko poprzedniej.
Po paru
minutach byłam na miejscu. Podjechałam pod okno pokoju dziewczynki i zmieniłam
się w robota. Nastolatka od razu mnie zauważyła. Podeszłą do oka i otworzyła
je.
-Blackstar,
co ty tu robisz?
-Muszę cię o
coś zapytać.
-Pytaj,
śmiało.
-Czy masz
może jakąś książkę z przepowiedniami-nastolatka przez chwilę zastanawiała się.
-Nie, ale
chyba mam coś takiego-dziewczyna podeszła do regału z książkami-ta jest o
kosmitach. Kupiłam ją w księgarni. Na początku nie byłam pewna czy jest
prawdziwa, ale potem znalazłam tam rozdział o
Cybertronie. Znalazłam tam też rozdział o kosmitach zwanych Mistiks. Żyją na planecie Mistik i mają, moje zdolności.
Cybertronie. Znalazłam tam też rozdział o kosmitach zwanych Mistiks. Żyją na planecie Mistik i mają, moje zdolności.
-To
niesamowite Fly! Wreszcie dowiedziałaś się kim jesteś i to bez mojej pomocy.
-Tak, piszą
też, że na tej planecie żyje tylko płeć żeńska. Dlatego Mistiksy wylatują w
poszukiwaniu partnera na inną planetę. Moja mama musiała był Mistiksą i ona
wybrała ziemię.
-To naprawdę
wiele wyjaśnia.
-Cieszę się
teraz że kupiłam tę książkę. Mam nadzieję że pomoże i tobie-Fly wyciągnęła z
regału wielką, starą księgę. Miała brązową oprawę, a na okładce był płomyk w
odcieniu ciemnej czerwieni. Dziewczyna podała mi książkę i usiadła na krześle
obok biurka. Teraz mogłam dokładnie przyjrzeć się jej pokojowi. Był dość durzy.
Ściany i sufit były pomalowane na purpurowo. Było widać że są odnowione.
Podłoga była drewniana. Jasny odcień sosny pasował do ciemnych ścian. Do tego
na podłodze było wiele dywaników w różnych kolorach i wzorach. Był okrągły,
pomarańczowy dywanik z pieskiem, był kwadratowy, niebieski w czerwone kropki
oraz prostokątny, fioletowy dywan na środku pokoju z wielkim krukiem pośrodku.
Na suficie wisiały 4 lampy, a z każdej z nich zwisały jakieś płyty. Łóżko Fly
wyglądało bardzo nowocześnie. Długie, białe, z szafkami pod sobą. Wydłużony
koniec pozwalał na spanie z oby dwóch stron. Pościel była czarna, w fioletowe
romby i białe czaszki. Obok łóżka stały dwie drewniane etażerki, a na nich dwie
lampki nocne. Były w kształcie świec, ale miały normalne żarówki. Obok jednej z
nich, po prawej stronie stał elektryczny, szary budzik. Obok etażerki, z lewej
stał wielki regał z książkami, a z prawej sosnowe biurko. Na biurku leżały
książki do szkoły, piórniki oraz laptop. Na ścianie z prawej było wielkie
lustro, a obok niego radio i ciężarki. Przy lewej ścianie stały dwie czarne,
długie sofa. Jedna stała obok ściany, a druga za regałem. Przed drugą sofą
stała wielka plazma. Jednym słowem pokój Fly był niesamowity.
-Jeśli
pozwolisz, książkę oddam ci za parę dni-poprosiłam.
-Jasne.
-Dzięki-Zmieniłam
się w samolot i ruszyłam do bazy.
Chwilę
później byłam już w bazie. Zmieniłam się w robota i ruszyłam w stronę Sali
treningowej. Szłam korytarzem i zastanawiałam się przy tym czy w księdze znajdę
to, czego szukam. Gdy dotarłam na miejsce, usiadłam w kącie i delikatnie
otworzyłam książkę na pierwszej stronie. Pojawiło się na niej coś dziwnego.
Tylko dwa słowa- „Podaj rasę”. Nie wiedziałam o co chodzi, ale wykonałam
polecenie.
-Cybertroniańczyk-powiedziałam,
a po chwili z księgą zaczęło się dziać coś dziwnego . Zaczęła się świecić i
rosnąć. Po chwili nie przypominała już tamtej książki. Przypominała teraz
książkę z Cybertronu, również w środku. Była cała mechaniczna, a ziemskie
litery zastąpiły cybertroniańskie hieroglify-ale to magiczne - powiedziałam
sama do siebie. Sprawdziłam spis treści. Były tam pierwsze dzieje cybertronu,
pierwsi Primowie oraz przepowiednie cybertroniańskie. Otworzyłam ją na
rozdziale o przepowiedniach i zaczęłam szukać tej, która mnie interesuje. Było
tego sporo. Po jakiejś minucie znalazłam. Bałam się ją odczytać, ale musiałam.
Brzmiała dokładnie tak:
-Jeśli iskra
Cybertronu zgaśnie, jeśli świata już nie będzie,
Tylko córka
ostatniego, ponownie zaświecić ją móc będzie.
Będzie mogła
wtedy wszystko, schronić lud planety,
Lub ożywić
jeśli trzeba, najmłodsze nawet dzieci.
Lecz znać
musi to ryzyko, bo nie będzie już odwrotu,
Gdy iskra
Cybertronu znów zaświeci, ona zgaśnie bez powrotu
Gdy
skończyłam czytać przepowiednię, księga ponownie się zaświeciła. Cały pokój
wypełnił się światłem. Zamknęłam oczy, ale nawet wtedy światło je raziło. Kiedy
wreszcie zgasło otworzyłam oczy. To co zobaczyłam mnie zdziwiło. Zamiast
księgi, na podłodze leżał pierścień Solusy Prime, wynalazczyni wielkich maszyn.
Pierścień ten, dostała tak jakby od Pierwszych Primów. Legenda głosi, że tylko
na prawowitej do jego noszenia osobie, pierścień zaświeci. Pierwszy raz
zaświecił na palcu właśnie Solusy Prime. Delikatnie podniosłam go i obejrzałam.
Wyglądał normalnie. Był niebieski, w sam raz na każdy palec. Zrobiłam głęboki wdech
i włożyłam go na palec wskazujący u prawej ręki. Po chwili pierścień zaświecił.
-Jejku-wtedy
ktoś odezwał się w megafonie.
-Wszystkie
Autoboty do sali głównej - był to Optimus. Musiałam ściągnąć pierścień, inaczej
go zauważy. Ciągnęłam go jak najmocniej mogłam, ale i tak nie chciał zejść. No
nic, mam nadzieję że Optimus go nie zauważy. Szybko ruszyłam w stronę głównej
sali. Gdy dotarłam wszyscy już tam byli.
-Z tego co
mi powiedziałaś Blacklstar zrozumiałem że na statku Decepticonów nie ma ani Shockwava,
ani Greystar-upewnił się Optimus.
-Dokładnie
tak-odpowiedziałam.
-Myślę więc
że już czas na ostateczny atak-wszyscy spojrzeliśmy na Optimusa-jesteśmy silni,
zgrani, a Decepticony miały ostatnio braki energonu. To doskonały moment by
zaatakować. Jeśli ktoś sprzeciwia się, niech wystąpi-nikt się nie
sprzeciwiał-podczas naszego ostatniego pobytu na statku Decepticonów udało nam
się założyć nadajnik. Możemy się tam spokojnie dostać. Autoboty, przygotować
się.
-Będę
wszystko słuchać stąd-dodał Ratchet. Oczywiście doktorek musi zostać. Wszyscy
przygotowywali się do drogi. Podeszłam do Gwiezdnego Ostrza. Zastanawiałam się,
czy na pewno jestem go godna?
-Weź
je-usłyszałam kogoś za sobą. Był to Optimus-jest stworzone dla ciebie.
-Uważasz-Optimus
pokiwał głową, a ja uśmiechnęłam się do niego. Wzięłam Gwiezdne Ostrze i
podeszłam do mostu, który przed chwilą otwarł nam Ratchet.
-Autoboty,
biegiem-zawołał, a my ruszyliśmy. Gdy przeszliśmy już na drugą stronę,
zauważyłam że jesteśmy w lochach. Było to najlepsze miejsce do otwarcia mostu.
Nie było tam żadnych conów-posłuchajcie mnie, naszym celem jest dotrzeć do
Megatrona. Jeśli on zginie Decepticony się wycofają. Musimy się rozdzielić.
Blackstar, Arcce i Bumblebee, wy pójdziecie w prawo. Ty i ja Wheiljack, w lewo.
Ruszamy.
-Zaczekaj
Wheiljack-zawołałam.
-Co się
stało?
-Jeśli nie
wyjdziemy z tego cali, to musisz coś wiedzieć. Wierzę, że,
byłeś najlepszą rzeczą, która kiedykolwiek mi się przydarzyła-po tych słowach, nachyliłam się na Wheiljackiem i pocałowałam go-żegnaj. Ruszamy-i razem z cee i bee ruszyliśmy na poszukiwanie Megatrona.
byłeś najlepszą rzeczą, która kiedykolwiek mi się przydarzyła-po tych słowach, nachyliłam się na Wheiljackiem i pocałowałam go-żegnaj. Ruszamy-i razem z cee i bee ruszyliśmy na poszukiwanie Megatrona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz