sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział III - Inna


Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterie, to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.

Carlos Ruiz Zafón

Ciemność. Widziałam jedynie ciemność. Ćwiczenie miało nauczyć mnie używać innych zmysłów niż wzrok, ale mój przeciwnik był bezszelestny. Przybrałam pozycję obronną, na wypadek, gdyby postanowił zaatakować. Niespodziewanie, usłyszałam krok tuż za mną. Szybko odwróciłam się i kopnęłam napastnika. Udało mi się go trafić, bo już po chwili dało się słyszeć jego upadek. Zadowolona z siebie wyprostowałam się i czekałam aż sensei zaświeci światło. Niestety, to nie był koniec. W pewnej chwili poczułam jak ktoś podcina mnie, a ja ląduję na plecy. Dopiero wtedy Shadow zaświecił światło. Mistrz i jego dwaj uczniowie podeszli do mnie, a jeden z nich pomógł mi wstać.

-Masz wyczulony słuch, ale przedwcześnie kończysz walkę. Musisz nauczyć się cierpliwości.

-Byłam pewna, że walka się skończyła. Nim zgasiłeś światło, widziałam tylko jednego bota – sensei uśmiechnął się

-Czy nie zapomniałaś czego miało nauczyć cię to ćwiczenie? Miałaś używać słuchu, węchu, dotyku. Wildfire korzystał z naszego najnowszego wynalazku. Pokaż jej uczniu – Wildfire pokiwał porozumiewawczo głową, a po chwili zniknął, jakby rozpłynął się w powietrzu – To idealny kamuflaż. Jego jedynym minusem jest krótkotrwałość – kilka sekund później bot z powrotem się pojawił – Staramy się go dopracować. Możecie odejść – uczniowie wyszli, a Shadow zaprosił mnie ruchem ręki był poszła za nim.

-Kiedy ja dostanę taki bajer?

-Broń jest jedynie dodatkiem. Najpierw musisz nauczyć się podstawowych umiejętności wojownika cieni. Już wkrótce, będziesz poruszała się ciszej niż wiatr, twoje ciosy będą szybsze niż błyskawica. Przeciwnicy nie będą mieli z tobą szans. 

-Z takim urządzeniem też by nie mieli – Shadow zaśmiał się.

-Podziwiam twój pogląd na świat. Żaden z moich uczniów nie traktuje tak rzeczywistości. Są bardziej poważni. Może to przez moje metody nauczania.

-Chciałabym w końcu poznać któregoś z uczniów trochę lepiej.

-Właśnie wybieramy się do dwóch najlepszych.

Przeszliśmy z mistrzem przez cały korytarz, aż do głównej sali treningowej. Wiele botów ćwiczyło, ale my podeszliśmy do dwójki walczących przeciw sobie. Jeden z nich miał srebrno – czarną zbroję z pomarańczowymi dodatkami. Z tyłu pleców wystawały mu drzwi, a na oczach miał gogle. Drugi natomiast miał biało – niebieską zbroję z czerwonymi wstawkami oraz ostro zakończonym hełmem. Na jego plecach znajdował się miecz. Kiedy zauważyli naszą obecność przestali walczyć i ukłonili się. Shadow kazał im wstać, a oni wykonali polecenie.

-Blackstar, poznaj moich najlepszych uczniów. To jest Prowl, – wskazał na tego z goglami – a to Drift. Od dziś będziesz trenowała razem z nimi.

-Z całym szacunkiem mistrzu, - odezwał się Drift – ale mamy ćwiczyć z jakąś amatorką? – amatorką? Co on sobie wyobraża?

 -Nie sprzeciwiaj mi się Drift. Macie ją uczyć, bez dyskusji – bot zacisnął pięści i odwrócił się od nas. Shadow zostawił mnie samą z dwoma całkiem obcymi botami. W dodatku jeden z nich nie bardzo cieszy się z naszej współpracy.

-To, co dzisiaj trenujecie? – zapytałam trochę nieśmiało

-Jedną z ulubionych sztuk walki mistrza, - odezwał się Prowl – cyber - ninjitsu. To jedna z najstarszych technik walki w zakonie.

-Pewnie wymaga wiele lat nauki.

-Niestety tak, ale jeśli mistrz chce, żebyś ćwiczyła z nami, bo widzi w tobie potencjał. On się nigdy nie myli. Założę się, że za kilka tygodni opanujesz tę technikę – uśmiechnęłam się do bota. Wydawał się naprawdę miły.

-No to może wprowadź swoją dziewczynę Prowl, a ja pójdę poćwiczyć solo – Drift zaczął iść w stronę wyjścia, ale zatrzymałam go.

-Masz jakiś problem kolego?

-Czy mam problem? A i owszem. Problemem jest to, że muszę użerać się z niedoświadczoną małolatą, która najwyraźniej ma bardzo niewyparzony język!

-Nikt cię o to nie prosi! Wolę ćwiczyć sama.

-I bardzo dobrze bo nie mam zamiaru cię uczyć! – Drift wyrwał się z uścisku i wyszedł z sali.

-Co za nerwowy bot.

-Jest trochę przewrażliwiony. Od zawsze stara się być najlepszym uczniem Shadow. Trafił tu jako jeden z pierwszych i nie bardzo spodobał mu się fakt, że niektórzy uczą się szybciej od niego. Ma manie bycia idealnym.

-Rozumiem to, ale naprawdę nie wiem czemu Shadow myśli, że tak szybko się uczę? Nigdy nawet nie słyszałam o tym zakonie – Prowl podszedł bliżej mnie i oboje usiedliśmy na podłodze.

-Mistrz miał kiedyś córkę. Była świetną wojowniczką, ale nie chciała całe życie żyć w podziemiach. Dlatego zostawiła ojca i już nigdy nie powróciła do domu. Od tego czasu Shadow szuka zastępcy. Mam wrażenie, że ty mu ją przypominasz – Prowl może mieć rację. Mistrz jest dla mnie zadziwiająco miły. W innych wzbudza respekt, ale ja tego od niego nie czuję. Jeżeli naprawdę przypominam mu córkę, to  z Driftem się raczej nie zaprzyjaźnię.

***

Prowl i Shadow uczą mnie już od kilku gigacykli. Jestem coraz lepsza i powoli zaczynam rozumieć zazdrość Drifta. Jeżeli on popełni jakiś błąd, mistrz od razu mu go wypomina. Jeżeli ja zrobię coś nie tak, tylko mówi mi gdzie popełniam błąd. Traktuje mnie jak jakoś wyżej postawioną. Nigdy nie chciałam być tak traktowana. Z drugiej strony, Shadow w pewnym sensie zastępuje mi ojca.

Dziś czeka mnie egzamin. Będę musiała walczyć z Driftem. Jestem pewna, że bot będzie bezlitosny. Muszę się przygotować na wszystko. Powoli weszłam na środek sali. Drift już na mnie czekał. Ukłoniliśmy się, a kiedy mistrz wydał polecenie, zaczęliśmy walkę. Bot oczywiście zaatakował pierwszy. Podbiegł do mnie i spróbował kopnąć w brzuch, ale zrobiłam szybki unik i uderzyłam go pięścią w twarz. Drift nie przejął się tym i od razu powrócił do atakowania. Chciałam kopnąć go w twarz, ale w ostatniej chwili złapał moją nogę i przerzucił mnie przez pół sali.    Szybko podniosłam się, ale bot był już obok mnie. Musiałam wykorzystać jego nienawiść. Za każdym razem gdy wydawał cios, robiłam unik. W ten sposób szybko się męczył. Niespodziewanie, kiedy miałam zadać cios, zgasły światła. Cofnęłam się od przeciwnika i przyjęłam obronną postawę. Nasłuchiwałam jakiegokolwiek odgłosu. W pewnej chwili usłyszałam wysuwanie się miecza. Był za mną. Jak najszybciej podskoczyłam do góry i kopnęłam go prosto w twarz. Drift upadł, ale ja nad byłam gotowa do walki. Po chwili mistrz włączył światła. Shadow klaskał z uśmiechem na twarzy, a Prowl, który cały czas nas obserwował, nie mógł oderwać ode mnie wzroku.

-Gratuluję. Zaliczyłaś pierwszy test. Oficjalnie należysz do Zakonu Cieni. Jestem z ciebie dumny – te słowa musiały mocno zaboleć Drifta. Koniec końcom, pokonała go małolata z niewyparzonym językiem. Kątem oka widziałam jak bot wychodzi z pomieszczenia – Już czas byś wybrała sobie broń – nareszcie! Czekałam na to bardzo długo.

Razem z Shadow i Prowlem szłam nieznanym mi dotąd korytarzem. Po kilku minutach dotarliśmy do zbrojowni. Pomieszczenie było pełne katan, nunchaku, łuków, tessenów, kusari-gama i innych broni. Niektórych z nich nawet nie znałam nazw.

-Możesz wybrać trzy bronie. Maksymalnie. Pamiętaj, że uzbrojenie nie jest najważniejsze.

-Oczywiście – zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Jako pierwszy moją uwagę przykuł łuk. Broń była zadziwiająca. Jego cięciwa była wykonana z bardzo cienkiej, ale wytrzymałej linki. Mógł złożyć się tak, że mieścił się na dłoni. Nigdzie nie widziałam jednak kołczanu ze strzałami – A gdzie są do tego strzały?

-Widzisz, to bardzo nowoczesny łuk – odezwał się Prowl i podszedł do mnie. Na ścianie obok łuku wisiało także coś podłużnego, przypominające magazynek. Prowl zdjął to i przypiął mi do pleców – Na spodzie jest mały przycisk. Naciśnij go – wykonałam polecenie, a po sekundzie to coś się zaświeciło – To jest twój kołczan. Jego energetyczne strzały pojawią się kiedy tylko wystawisz po nie rękę. Łuk możesz złożyć i przypiąć gdziekolwiek będziesz chciała.

-To naprawdę niesamowita broń. Chyba będzie mi pasować – ponownie zaczęłam się rozglądać. Kolejną rzeczą jaką zauważyłam były małe sztylety. Wzięłam jeden z nich do ręki. Był bardzo lekki, ale ostry.

-To shuriken. Możesz zabijać nim przeciwników z daleka. Mamy ich bardzo wiele.

-Mogą mi się przydać. Potrzebuję jeszcze czegoś do walki z bliska.

-Proponuję katanę – odezwał się mistrz – Mamy jedną, bardzo ciekawą – Shadow podszedł do zawieszonej na ścianie katany i podał mi ją. Również była lekka i cienka – Katana jest prostą bronią, ale zabójczą.

-Jest idealna. Dziękuję mistrzu – ukłoniłam się Shadow i wszyscy opuściliśmy pomieszczenie – A kiedy dostanę swój kamuflaż?

-Ich produkcja trochę nam zajmuje – wyjaśnił Prowl – Kiedy już go dopracujemy, dam ci znać.

-Dziękuje – nie mogę się doczekać. Zawsze chciałam być niewidzialna.

2 komentarze:

  1. Cudo! *-* Uwielbiam gdy jest dużo walki! Opisałaś wszystko bardzo fajnie ^^ Czekam na dalsze części! ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że ci się podoba :-) Ja też czekam na dalszą część twojego opowiadania ;-)
      Pozdrawiam i miłego dnia :-)
      ***Niki***

      Usuń