Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem,
dziwką albo sprzedawcą losów na loterie, to jego najczęstsze wcielenia. Do
drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.
Carlos Ruiz Zafón
Ciemność.
Widziałam jedynie ciemność. Ćwiczenie miało nauczyć mnie używać innych zmysłów
niż wzrok, ale mój przeciwnik był bezszelestny. Przybrałam pozycję obronną, na
wypadek, gdyby postanowił zaatakować. Niespodziewanie, usłyszałam krok tuż za
mną. Szybko odwróciłam się i kopnęłam napastnika. Udało mi się go trafić, bo
już po chwili dało się słyszeć jego upadek. Zadowolona z siebie wyprostowałam
się i czekałam aż sensei zaświeci światło. Niestety, to nie był koniec. W
pewnej chwili poczułam jak ktoś podcina mnie, a ja ląduję na plecy. Dopiero
wtedy Shadow zaświecił światło. Mistrz i jego dwaj uczniowie podeszli do mnie,
a jeden z nich pomógł mi wstać.
-Masz
wyczulony słuch, ale przedwcześnie kończysz walkę. Musisz nauczyć się
cierpliwości.
-Byłam
pewna, że walka się skończyła. Nim zgasiłeś światło, widziałam tylko jednego
bota – sensei uśmiechnął się
-Czy nie
zapomniałaś czego miało nauczyć cię to ćwiczenie? Miałaś używać słuchu, węchu,
dotyku. Wildfire korzystał z naszego najnowszego wynalazku. Pokaż jej uczniu –
Wildfire pokiwał porozumiewawczo głową, a po chwili zniknął, jakby rozpłynął
się w powietrzu – To idealny kamuflaż. Jego jedynym minusem jest krótkotrwałość
– kilka sekund później bot z powrotem się pojawił – Staramy się go dopracować.
Możecie odejść – uczniowie wyszli, a Shadow zaprosił mnie ruchem ręki był
poszła za nim.
-Kiedy ja
dostanę taki bajer?
-Broń jest
jedynie dodatkiem. Najpierw musisz nauczyć się podstawowych umiejętności
wojownika cieni. Już wkrótce, będziesz poruszała się ciszej niż wiatr, twoje
ciosy będą szybsze niż błyskawica. Przeciwnicy nie będą mieli z tobą
szans.
-Z takim
urządzeniem też by nie mieli – Shadow zaśmiał się.
-Podziwiam
twój pogląd na świat. Żaden z moich uczniów nie traktuje tak rzeczywistości. Są
bardziej poważni. Może to przez moje metody nauczania.
-Chciałabym
w końcu poznać któregoś z uczniów trochę lepiej.
-Właśnie
wybieramy się do dwóch najlepszych.
Przeszliśmy
z mistrzem przez cały korytarz, aż do głównej sali treningowej. Wiele botów
ćwiczyło, ale my podeszliśmy do dwójki walczących przeciw sobie. Jeden z nich miał
srebrno – czarną zbroję z pomarańczowymi dodatkami. Z tyłu pleców wystawały mu
drzwi, a na oczach miał gogle. Drugi natomiast miał biało – niebieską zbroję z
czerwonymi wstawkami oraz ostro zakończonym hełmem. Na jego plecach znajdował
się miecz. Kiedy zauważyli naszą obecność przestali walczyć i ukłonili się.
Shadow kazał im wstać, a oni wykonali polecenie.
-Blackstar,
poznaj moich najlepszych uczniów. To jest Prowl, – wskazał na tego z goglami –
a to Drift. Od dziś będziesz trenowała razem z nimi.
-Z całym
szacunkiem mistrzu, - odezwał się Drift – ale mamy ćwiczyć z jakąś amatorką? –
amatorką? Co on sobie wyobraża?
-Nie sprzeciwiaj mi się Drift. Macie ją uczyć,
bez dyskusji – bot zacisnął pięści i odwrócił się od nas. Shadow zostawił mnie
samą z dwoma całkiem obcymi botami. W dodatku jeden z nich nie bardzo cieszy
się z naszej współpracy.
-To, co
dzisiaj trenujecie? – zapytałam trochę nieśmiało
-Jedną z
ulubionych sztuk walki mistrza, - odezwał się Prowl – cyber - ninjitsu. To
jedna z najstarszych technik walki w zakonie.
-Pewnie
wymaga wiele lat nauki.
-Niestety
tak, ale jeśli mistrz chce, żebyś ćwiczyła z nami, bo widzi w tobie potencjał.
On się nigdy nie myli. Założę się, że za kilka tygodni opanujesz tę technikę –
uśmiechnęłam się do bota. Wydawał się naprawdę miły.
-No to może
wprowadź swoją dziewczynę Prowl, a ja pójdę poćwiczyć solo – Drift zaczął iść w
stronę wyjścia, ale zatrzymałam go.
-Masz jakiś
problem kolego?
-Czy mam
problem? A i owszem. Problemem jest to, że muszę użerać się z niedoświadczoną
małolatą, która najwyraźniej ma bardzo niewyparzony język!
-Nikt cię o
to nie prosi! Wolę ćwiczyć sama.
-I bardzo
dobrze bo nie mam zamiaru cię uczyć! – Drift wyrwał się z uścisku i wyszedł z
sali.
-Co za
nerwowy bot.
-Jest trochę
przewrażliwiony. Od zawsze stara się być najlepszym uczniem Shadow. Trafił tu
jako jeden z pierwszych i nie bardzo spodobał mu się fakt, że niektórzy uczą
się szybciej od niego. Ma manie bycia idealnym.
-Rozumiem
to, ale naprawdę nie wiem czemu Shadow myśli, że tak szybko się uczę? Nigdy
nawet nie słyszałam o tym zakonie – Prowl podszedł bliżej mnie i oboje
usiedliśmy na podłodze.
-Mistrz miał
kiedyś córkę. Była świetną wojowniczką, ale nie chciała całe życie żyć w
podziemiach. Dlatego zostawiła ojca i już nigdy nie powróciła do domu. Od tego
czasu Shadow szuka zastępcy. Mam wrażenie, że ty mu ją przypominasz – Prowl
może mieć rację. Mistrz jest dla mnie zadziwiająco miły. W innych wzbudza
respekt, ale ja tego od niego nie czuję. Jeżeli naprawdę przypominam mu córkę,
to z Driftem się raczej nie
zaprzyjaźnię.
***
Prowl i
Shadow uczą mnie już od kilku gigacykli. Jestem coraz lepsza i powoli zaczynam
rozumieć zazdrość Drifta. Jeżeli on popełni jakiś błąd, mistrz od razu mu go
wypomina. Jeżeli ja zrobię coś nie tak, tylko mówi mi gdzie popełniam błąd.
Traktuje mnie jak jakoś wyżej postawioną. Nigdy nie chciałam być tak
traktowana. Z drugiej strony, Shadow w pewnym sensie zastępuje mi ojca.
Dziś czeka
mnie egzamin. Będę musiała walczyć z Driftem. Jestem pewna, że bot będzie
bezlitosny. Muszę się przygotować na wszystko. Powoli weszłam na środek sali.
Drift już na mnie czekał. Ukłoniliśmy się, a kiedy mistrz wydał polecenie,
zaczęliśmy walkę. Bot oczywiście zaatakował pierwszy. Podbiegł do mnie i
spróbował kopnąć w brzuch, ale zrobiłam szybki unik i uderzyłam go pięścią w
twarz. Drift nie przejął się tym i od razu powrócił do atakowania. Chciałam
kopnąć go w twarz, ale w ostatniej chwili złapał moją nogę i przerzucił mnie
przez pół sali. Szybko podniosłam się,
ale bot był już obok mnie. Musiałam wykorzystać jego nienawiść. Za każdym razem
gdy wydawał cios, robiłam unik. W ten sposób szybko się męczył.
Niespodziewanie, kiedy miałam zadać cios, zgasły światła. Cofnęłam się od
przeciwnika i przyjęłam obronną postawę. Nasłuchiwałam jakiegokolwiek odgłosu.
W pewnej chwili usłyszałam wysuwanie się miecza. Był za mną. Jak najszybciej
podskoczyłam do góry i kopnęłam go prosto w twarz. Drift upadł, ale ja nad
byłam gotowa do walki. Po chwili mistrz włączył światła. Shadow klaskał z
uśmiechem na twarzy, a Prowl, który cały czas nas obserwował, nie mógł oderwać
ode mnie wzroku.
-Gratuluję.
Zaliczyłaś pierwszy test. Oficjalnie należysz do Zakonu Cieni. Jestem z ciebie
dumny – te słowa musiały mocno zaboleć Drifta. Koniec końcom, pokonała go
małolata z niewyparzonym językiem. Kątem oka widziałam jak bot wychodzi z
pomieszczenia – Już czas byś wybrała sobie broń – nareszcie! Czekałam na to
bardzo długo.
Razem z
Shadow i Prowlem szłam nieznanym mi dotąd korytarzem. Po kilku minutach
dotarliśmy do zbrojowni. Pomieszczenie było pełne katan, nunchaku, łuków,
tessenów, kusari-gama i innych broni. Niektórych z nich nawet nie znałam nazw.
-Możesz
wybrać trzy bronie. Maksymalnie. Pamiętaj, że uzbrojenie nie jest
najważniejsze.
-Oczywiście
– zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Jako pierwszy moją uwagę przykuł
łuk. Broń była zadziwiająca. Jego cięciwa była wykonana z bardzo cienkiej, ale
wytrzymałej linki. Mógł złożyć się tak, że mieścił się na dłoni. Nigdzie nie
widziałam jednak kołczanu ze strzałami – A gdzie są do tego strzały?
-Widzisz, to
bardzo nowoczesny łuk – odezwał się Prowl i podszedł do mnie. Na ścianie obok
łuku wisiało także coś podłużnego, przypominające magazynek. Prowl zdjął to i
przypiął mi do pleców – Na spodzie jest mały przycisk. Naciśnij go – wykonałam
polecenie, a po sekundzie to coś się zaświeciło – To jest twój kołczan. Jego
energetyczne strzały pojawią się kiedy tylko wystawisz po nie rękę. Łuk możesz
złożyć i przypiąć gdziekolwiek będziesz chciała.
-To naprawdę
niesamowita broń. Chyba będzie mi pasować – ponownie zaczęłam się rozglądać.
Kolejną rzeczą jaką zauważyłam były małe sztylety. Wzięłam jeden z nich do
ręki. Był bardzo lekki, ale ostry.
-To
shuriken. Możesz zabijać nim przeciwników z daleka. Mamy ich bardzo wiele.
-Mogą mi się
przydać. Potrzebuję jeszcze czegoś do walki z bliska.
-Proponuję
katanę – odezwał się mistrz – Mamy jedną, bardzo ciekawą – Shadow podszedł do
zawieszonej na ścianie katany i podał mi ją. Również była lekka i cienka –
Katana jest prostą bronią, ale zabójczą.
-Jest
idealna. Dziękuję mistrzu – ukłoniłam się Shadow i wszyscy opuściliśmy
pomieszczenie – A kiedy dostanę swój kamuflaż?
-Ich
produkcja trochę nam zajmuje – wyjaśnił Prowl – Kiedy już go dopracujemy, dam
ci znać.
-Dziękuje –
nie mogę się doczekać. Zawsze chciałam być niewidzialna.
Cudo! *-* Uwielbiam gdy jest dużo walki! Opisałaś wszystko bardzo fajnie ^^ Czekam na dalsze części! ❤
OdpowiedzUsuńFajnie, że ci się podoba :-) Ja też czekam na dalszą część twojego opowiadania ;-)
UsuńPozdrawiam i miłego dnia :-)
***Niki***