sobota, 10 października 2015

Rozdział XIX - Przeznaczenie


Los rzadko wzywa nas w momencie, kiedy sami tego chcemy.

Optimus Prime

Siedziałam w mamą w domu i opowiadałam jej co się działo podczas wojny. Nadal jednak, nie powiedziałam jej, że Optimus nie żyje. Ona nawet nie wie, że został Primem, jak mam jej to powiedzieć? Muszę jej jeszcze wyznać, że należałam do Ligi Cieni, a to może być dla niej szok.

-A te Dinoboty? Jakie są – Zapytała Elita, kiedy skończyłam jej opowiadać jak rozprawiłam się z Airachnid.

-Są jak rodzina. W zasadzie, to są rodziną. Zawsze mogę na nich liczyć, a oni na mnie.

-To bardzo szlachetne. Ale Blackstar, jak nie powiedziałaś mi gdzie nauczyłaś się tak świetnie walczyć. Dobrze wiem, że w Gwardii Elitarnej nie uczą takich starych sztuk walki.

-Bo widzisz mamo…to jest…

-Blackstar? – odwróciłam wzrok. Musiałam jakoś jej powiedzieć, że sporą część wojny spędziłam z jej ojcem i z Ligą, od której sama niegdyś uciekła.

-Wstąpiłam do Ligi Cieni. Poznałam dziadka – Elita otworzyła szerzej oczy – Uratowali mnie, dali dom. Potem nauczyli walczyć, używać broni ninja, być jak widmo.

-Pewnie wiesz, dlaczego odeszłam? – pokiwałam twierdząco głową – Życie w Lidze nie było łatwe, ale i mnie wiele nauczyli. Jeśli choć przez chwilę byłaś z nimi szczęśliwa, nie żałuj tego – uśmiechnęłam się do fembotki – No, to powiedz co u taty? Gdzie on jest? – tego pytania obawiałam się najbardziej. Mama zasługuje jednak, by znać prawdę.

-Mamo – złapałam Elitę za ręce – Wojnę jak już wiesz rozpoczął Megatron, ale jeszcze nie wiesz dlaczego.

-Chciał zawładnąć planetą, rządzić nią.

-Nie tylko – westchnęłam – Niedługo przed rozpoczęciem wojny, Megatron i tata poszli do Primów. Megatron chciał zostać jednym z nich, ale odmówili. Los chciał, że Op…Orion musiał się odezwać. Primowie tak zachwycili się jego słowami, ich czystością, że zaproponowali mu by został jednym z nich – mama słuchała z lekko uchylonymi ustami – Dobrze jednak wiemy, że Primem nie da się zostać od tak. Kiedy więc Meagtron poczuł się zdradzony i rozpoczął wojnę, Orion musiał dotrzeć do jądra Cybertronu, zniszczonego przez wojnę. Żeby je uratować, otrzymał matrycę przywództwa i tytuł Optimusa Prime’a.

-Orion został Primem?

-Owszem. Wracając. Wojna trwała wiele terracykli. Później z tego co wiem część Autobotów, pod dowodzenie Optimusa zamieszkała na Ziemi. Tam rozgrywały się kolejne bitwy między Decepticonami i Autobotami. Ostatecznie udało nam się wygrać i ożywić Cyberton. Niestety, żeby mogło na nim funkcjonować rzycie, Wszechiskra, którą wtedy miał w sobie Optimus, musiała połączyć się z Primusem – Elita otworzyła szerzej czy. Dobrze zrozumiała, co właśnie powiedziałam. Ręce zaczęły jej drżeć, a z oczu wpłynęły łzy. Przytuliłam się do matki, a słysząc jej płacz i ja uroniłam kilka łez – Bardzo mi przykro mamo – fembotka uwolniła się z uścisku i otarła łzy.

-Orion zawsze chciał zostać bohaterem – zaśmiałyśmy się – Spełnił swoje marzenie – pokiwałam twierdząco głową – Każdy z nas w końcu połączy się z Wszechiskrą. Powiedz mi, jak poradziłaś sobie po moim odejściu?

-Na początku nie było łatwo. Nie dogadywałam się z tatą, on więcej pracował, nie miał dla mnie czasu. Potem jednak poznałam pewnego bota… Miał na imię Bumblebee. Zaprzyjaźniliśmy się, nawet bardzo. Byliśmy nierozłączni. Razem wstąpiliśmy do Gwardii Elitarnej, a później razem walczyliśmy. Niestety podczas wojny rozdzieliliśmy się na bardzo wiele terracykli.  Ale teraz się odnaleźliśmy i… jesteśmy razem.

-Kochasz go.

-Tak.

-To dobrze, że znalazłaś dla siebie dobrego bota. Chętnie go poznam.

-Możemy iść do niego nawet teraz. Jest w oddziale szpitalnym po małej misji na Ziemi. Poza tym, muszę wyjaśnić Ultra Magnusowi, naszemu liderowi, co się stało.

-Więc chodźmy – wstałyśmy z mamą i podeszłyśmy do drzwi. Zatrzymałam ją jednak na chwilę.

-Tylko mamo, nie mów nikomu, że byłaś z Optimusem. Nikt nie wie, że był moim ojcem.

-Dobrze – odpowiedziała Elita z powagą i razem poszłyśmy do Ultra Magnusa.

***

Magnus na szczęście nie zrobił wielkiej afery z zamieszania z mamą. Chciał z nią później tylko porozmawiać. To dziwne. Najpierw był gotów wygnać mnie stąd, a teraz powierza mi najważniejsze misje. On coś knuje, ale jeszcze nie wiem co. Dobrze pamiętam, co robił na wojnie.

***

Chodziłam po ruinach budynków Cybertronu i szukałam ciał zmarłych botów. Nagle usłyszałam krzyk. Szybko pobiegłam w jego stronę. Zobaczyłam wielkiego, niebieskiego bota oraz szarego, wiele mniejszego decepta. Con leżał na ziemi, nie miał prawej nogi a z boku wypływał mu energon.

-Zostaw mnie! – krzyczał Decepticon – Błagam!

-Moi bracia i siostry też błagali – rozpoznałam ten głos. Głos Ultra Magnusa – Zlitowałeś się nad nimi?! – bot oderwał deceptowi kolejną nogę. On zawył i znów zaczął błagać.

-Nic ci nie zrobiłem! Przestań!

-Zamknij się. Ciesz się, że nie robię z tobą tego, co z twoimi przyjaciółmi.

-Błagam!

-Mam dość twoich modlitw – Ultra Magnus uruchomił swój blaster i przystawił go conowi do głowy.

-Czekaj, nie! – blaster wystrzelił, a głowa rozpadła się na kawałki. Po całym zajściu Magnus wstał i po prostu odszedł. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Ja zabijałam cony, owszem. Robiłam to jednak szybko, nie znęcałam się nad nimi. Magnus robił to dla zabawy. Chciał, by oni cierpieli. To chore.

Wtem zauważyłam, że Autobot wraca ciągnąc za sobą kolejnego Decepticona. Rzucił nim o ziemię, a potem zaczął okładać pięściami. Znałam już zakończenie, więc nie czekałam. Odwróciłam się i poszłam w drugą stronę. Z daleka mogłam jeszcze usłyszeć krzyki cona, nękanego przez Ultra Magnusa.

***

Na samo wspomnienie tych wydarzeń robi mi się niedobrze. Na szczęście teraz wszystkie moje smutni pójdą w bok, bo zaraz spotkam się z Bumblebee.

Razem z mamą weszłyśmy do jego sali. Leżał jak zwykle z uśmiechem na twarzy. Był już prawie zdrowy. Usiadłam obok niego i pocałowałam na przywitanie.

-Cześć gwiazdeczko. Długo cię nie było.

-Wybacz Bee. Musiałam wyjaśnić kilka spraw – spojrzałam na stojącą obok nas Elitę. Wstałam i stanęłam obok niej – Bumblebee, to moja mama, Elita One.

-Miło mi cię poznać Bumblebee. Blackstar wiele mi o tobie mówiła – bot patrzał na nas z niedowierzaniem

-Mi ciebie…znaczy panią też.

-Proszę cię, mów mi po prostu Elita.

-Dobrze – zaśmiałam się cicho, a Bee puścił mi postrzegawcze spojrzenie.

-Zostań ze swoim przyjacielem Blackstar. Ja pójdę do Ultra Magnusa. Nie każmy mu czekać – kiwnęłam twierdząco głową, a mama wyszła. Znów usiadłam obok Bumblebee, a on od razu zaczął rozmowę.

-Byłem pewien, że twoja mama nie żyje.

-Ja też. Okazało się jednak, że przeżyła. Ktoś wsadził ją do komory hibernacyjnej.

 -Kto?

-Tego jeszcze nie wiem. Ale na pewno się dowiem.

-Znając ciebie, na pewno – puściłam mu wredne spojrzenie, a Bee tylko szerzej się uśmiechnął.

-Kiedy cię wypiszą?

-Knock Out mówi, że szybko dochodzę do siebie, więc niedługo. Pewnie za jakieś dwa, może trzy megacykle.

-To świetnie. Moglibyśmy odwiedzić Dinoboty.  Dawno u nich nie byłam, a Grim pewnie się za nami stęsknił.

-Z pewnością – przytuliłam bota i pocałowałam go w policzek –Powiedz, przesłuchiwałaś Starscream’a?

-Nie. Jeszcze nie. Może dzisiaj to zrobię.

-Jak tak, to zrób coś dla mnie. Przywal mu.

-Oczywiście.

Po kilkunastu minutach rozmowy pożegnałam się z botem i wyszłam. Postanowiłam jednak odwiedzić więźnia. Przeszłam do podziemnych poziomów siedziby Magnusa i weszłam do celi Starscream’a. Może uda mi się od niego wydobyć jakieś informacje, o tym wielkim planie. Con był przykuty do sufitu energetycznymi kajdanami. Podeszłam do niego bardzo blisko, a on nie spuszczał ze mnie wzroku.

-Jeśli chcesz jeszcze kiedyś zobaczyć powierzchnię Cybertronu, lepiej zacznij gadać. Drift nas nie usłyszy.

-Jeśli sądzisz, że cokolwiek ci powiem, jesteś głupia. Nie zdołacie przewidzieć naszego planu. Kiedy zorientujecie się, co zrobiliśmy, będzie już stanowczo za późno – Scream był nieuległy. Postanowiłam jednak użyć innej metody niż ostatnio.

-Posłuchaj Starscream. Mogę ci załatwić skrócenie wyroku. Będziesz mógł normalnie funkcjonować na Cybertronie! Powiedz mi, co planujecie – con zaczął się śmiać.

-Osobiście dopilnuję, byś trafiła na szrot! – zacisnęłam pięść i przywaliłam deceptowi prosto w twarz.

-Mały prezent od Bumblebee. I tak przy okazji, on czuje się świetnie – opuściłam celę i zaczęłam iść w stronę domu.

Nie wiem jak przekonać Starscream’a do gadania. Kiedyś, z tego co wiem, łatwiej było go złamać. Aż tak się zmienił? A musimy dowiedzieć się, co planują. Już na pierwszy rzut oka widać, że to coś poważnego. Może Arcee zdoła coś od niego wydobyć. Ona jest dobra w te klocki.

Dochodziłam do domu, ale byłam strasznie senna. Od razu przeszłam do sypialni i położyłam się w komorze. Nie minął nawet minicykl, a usnęłam.

-Blackstar! – usłyszałam głos ojca. Wołał mnie. Zaczęłam rozglądać się w około, szukać go. Widziałam jednak jedynie ciemność.

-Optimusie! – niespodziewanie Prime pojawił się tuż przede mną – Ojcze…

-Musisz obronić Cybertron, Blackstar. Grozi mu wielkie niebezpieczeństwo.

-Ale jakie? Optimusie? – ojciec położył rękę na moim ramieniu.

-Jesteś bardzo silna i mądra. Musisz spełnić swoje przeznaczenie. Uratujesz nasz dom, a następnie zajmiesz należne ci miejsce, jako liderka Autobotów.

-Optimusie ja…nie jestem Primem – spuściłam wzrok.

-Córko… Może ty nigdy w to nie wierzyłaś, ale od momentu twoich narodzin były ci pisane wielkie czyny. Teraz oboje musicie spełnić przeznaczenie.

-Oboje? – znów spojrzałam na Optimusa.

-Wkrótce do was dołączę. Na razie jednak musicie radzić sobie sami – Prime pokazał palcem na coś za mną. Odwróciłam się, ale nic tam nie było. Znów spojrzałam przed siebie, ale i Optimus zniknął.

-Ojcze! Ojcze, gdzie jesteś?! – szukałam go, ale nigdzie go nie było – Ojcze!

W tym momencie się obudziłam. Oddech mi przyśpieszył. Powoli wstałam z łóżka i złapałam się za głowę. Niebezpieczeństwo…przeznaczenie…oboje? Czy Optimus miał na myśli mnie i Smokescreen’a. W końcu i jemu śniły się te sny. Szybko wybiegłam z domu, zmieniłam w motocykl i pojechałam w poszukiwanie domu Smoke’a.

3 komentarze:

  1. Ciekawi mnie cały czas, jaki oni wykombinowali ten iście zły plan. No nic, trzeba czekać.
    Sny rodem Transformers RID ;D Tylko ta ciemność...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo... Mosze przyznac, ze swietnie piszesz
    Czekam na nexta xD

    OdpowiedzUsuń