Wczoraj jest
historią, jutro jest tajemnicą…
Możesz
stracić wiarę w nas, ale nigdy w siebie. Te słowa mojego mistrza właśnie do
mnie dotarły. Chodziło mu oto, że kiedy zawiodę się na najbliższych mi botach,
nie mogę zawieźć się na sobie. Muszę walczyć z całych sił, udowodnić im, że
możemy zrobić wszystko, jeśli tylko wierzymy. Niestety, ja w tym momencie nie
mogę się nawet ruszyć. Ultra Magnus przystawił mi blaster do głowy, a z mojej
klatki piersiowej wypływał energon. Powoli traciłam władzę w nogach. Ostatkami
sił, wytężyłam oczy i uszy, by wiedzieć co się dzieje.
-To wasza
ostatnia szansa – powiedział Magnus – Wydajcie zakażonego, a jej nic się nie
stanie.
-Nie
pójdziemy z tobą na żadne układy! – wrzasnął Grimlock, po czym zmienił się w
Tyranozaura. Reszta Dinobotów również zmieniła formę. Chcieli walczyć,
widziałam to w ich oczach. Jednak nie dla zabawy, a jedynie w obronie swoich
najbliższych. Tak właśnie, powinniśmy postępować.
-Moja oferta
nie jest wieczna. Decydujcie szybko, albo wasza przyjaciółka trafi na szrot.
-Tylko
spróbuj ją skrzywdzić – Bumblebee chciał przybiec do naszego lidera, ale
Wheiljack powstrzymał go w ostatniej chwili. Bee wyrywał się, ale Jackie
powiedział mu coś na ucho, co go uspokoiło. Magnus uśmiechnął się wrednie.
-Ostatnia
szansa – niebieski bot już miał wystrzelić, kiedy usłyszeliśmy głos
Smokescreen’a.
-Stój! – wszyscy spojrzeliśmy w jego stronę.
Arcee i Slug pomagali mu iść. Jego iskra prawie zgasła, a Magnus chciał to
tylko przyśpieszyć – To mnie chcesz. Zostaw Balckstar w spokoju.
-Smoke…nie…
- powiedziałam ostatkami sił.
-To
konieczne. Twoje życie jest ważniejsze niż moje – mylił się. Każdy ma dokładnie
takie samo prawo by żyć. Tak przynajmniej mawiał Optimus – Uprzedzam cię
jednak, że jeśli sam chcesz mnie wykończyć, to musisz się pospieszyć. Moja
iskra i tak zaraz zgaśnie.
Magnus wstał
i wycelował blaster w Smokescreen’a. Uśmiechał się wrednie i już prawie
wystrzelił pocisk, kiedy sam oberwał blasterem. Upadł kilka metrów dalej.
Wszyscy spojrzeliśmy w stronę, z której nadleciał pocisk. Energon w moich
żyłach momentalnie popłynął szybciej. Usta uchyliły się lekko, a oczy
rozszerzyły. W powietrzu unosił się wielki i masywny, czerwono-niebieski bot.
Na plecach miał jetpack i znak Autobota na ramieniu. Zmienił się, od kąt
ostatni raz go widziałam. Wylądował tuż
przede mną. Nic nie mówił. Patrzył na mnie z miłością w oczach. Schylił się i
dotknął mojej rany, która w momencie się zagoiła, a następnie pomógł mi wstać.
Wszystkie boty, włącznie z Magnusem i całą Gwardią przyglądały się nam. Nadal
nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Bot uśmiechnął się do mnie, a je się nie
powstrzymałam. Rzuciłam się mu na szyję, a moich oczy zaczęły wypływać łzy.
-Tato –
powiedziałam, po czym ojciec przytulił mnie – Tak strasznie za tobą tęskniłam.
-Ja za tobą
też Blackstar. Nawet nie wiesz jak bardzo – Optimus wypuścił mnie z uścisku i
oboje odwróciliśmy się do drużyny – Po raz kolejny udowodniliście, że
przyjaciele i rodzina, są dla was najważniejsi. To wspaniale, że Cybertron ma
właśnie takich bohaterów.
-Ale
Optimusie, jak ty… - Arcee chyba nie dowierzała w to, co widzi.
-Ja oraz
trzynastu Prime’ów zadecydowaliśmy, że Ultra Magnus nie powinien rządzić
Cybertronem.
-Wczas –
przerwał Optimusowi Wheiljack. Cee posłała mu wrogie spojrzenie.
-Dlatego też
postanowiliśmy, że ród Prime’ów nie może się skończyć. Blackstar, jako moja
córka tak naprawdę od samego początku miała pisane wielkie czyny. Jak ostatnio
się przekonała, - ojciec spojrzał na mnie - jest Prime’m – uśmiechnęłam się, a
Optimus przeniósł wzrok na Smokescreen’a – Nasz drugi wybraniec natomiast,
otrzyma ode mnie Matrycę Dowodzenia -
Prime podszedł bliżej Smoke’a – Nie jesteś chory, ani zarażony. Twoje objawy
świadczyły jedynie o zbliżającej się przemianie – położył rękę na ramieniu bota
– Raz odmówiłeś mówiąc, że nie jesteś jeszcze gotowy. Jaka teraz jest twoja
odpowiedź?
-Jeżeli taka
jest twoja decyzja, nie będę się z tobą spierał – Smoke uśmiechnął się, a
Optimus cofnął o kilka kroków. Jego klatka piersiowa otworzyła się i naszym
oczom ukazała się Matryca Dowodzenia. Klatka piersiowa Smokescreen’a także się
otworzyła i rozpoczęła się przemiana. Kiedy Smoke otrzymał matrycę, cały zaczął
świecić.
-Ja, Optimus
Prime, przekazuję ci Matrycę Dowodzenia i mianuję Prime’m. Będziesz wykonywał
swoje obowiązki i walczył o Cybertron, nawet za cenę swojego życia. Bronił
niewinnych istot, Cybertronian jak i innych ras. Otrzymując tytuł, otrzymujesz
również nowe imię – światło zaczęło powoli znikać – Rodimus Prime.
Smoke, a
raczej Rodimus, zmienił się. Był teraz wyższy, pawie wzrostu Optimusa, ale
tylko trochę masywniejszy. Jego lakier i kształt się nie zmieniły. Na jego
ustach pojawiła się osłonka.
-Wasza
dwójka będzie wspaniale rządzić
Cybertronem.
-A co z tobą
ojcze? Zostaniesz? – Optimus spuścił wzrok.
-Nie. Moja
wizyta wkrótce dobiegnie końca. Zostanę tu, dopóki nie ogłoszę mieszkańcom
Cybertronu jego nowych liderów.
-Nie widzę
powodu, by się z tym śpieszyć – uśmiechnęłam się do ojca, a on odwzajemnił
uśmiech. Nim zdążyłam się zorientować, Bee wziął mnie na ręce i złożył na
ustach namiętny pocałunek. Zarzuciłam mu ręce na szyję nie przerywając go.
-Napędziłaś
mi niezłego stracha – zaśmiałam się – A Magnus miał szczęście, że Optimus go
załatwił. Inaczej ja bym się do niego dobrał.
-Jestem tego
w pełni świadoma – tym razem to ja pocałowałam bota.
Kątem oka spojrzałam na ojca. Uśmiechał się szeroko. Pewnie cieszył się, z mojego szczęścia. Później zauważyłam, że Arcee i Wheiljack również się całują. Miłość na Cybertronie kiełkuje…
Kątem oka spojrzałam na ojca. Uśmiechał się szeroko. Pewnie cieszył się, z mojego szczęścia. Później zauważyłam, że Arcee i Wheiljack również się całują. Miłość na Cybertronie kiełkuje…
***
Razem z
ojcem weszłam do domu. Mama była w środku. Staraliśmy się wejść po cichu, ale
sufit był nieco za niski dla Optimusa, który już na wejściu walnął o niego
głową. Elita momentalnie pojawiła się w głównym pomieszczeniu. Kiedy zobaczyła
tatę, zaniemówiła. Nie widziała go, dłużej niż ja. Podeszła nieco bliżej i
położyła dłoń na jego policzku.
-Orion… -
szepnęła, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy – Tak za tobą… - nie zdążyła
dokończyć, bo Optimus pocałował ją. Tak dobrze było mi na nich patrzeć.
Szczęśliwych…
-Myślałem,
że straciłem cię na zawsze.
-Ja również,
ale los chciał, że nasze drogi ponownie się połączyły – rodzice przytulili się,
a mama ruchem dłoni zachęciła mnie, bym do nich dołączyła. Tak też zrobiłam.
Elita gładziła moją głowę, która z kolei znajdowała się na klatce piersiowej
Optimusa. Nasza rodzina znów była w komplecie.
***
Cała ludność
Iacon zebrała się na głównym dziedzińcu na oficjalne przekazanie władzy. Ja,
Optimus i staliśmy na przygotowanym
podeście, boty zamieszkujące miasto przyglądały się nam z zadowoleniem. Byli
szczęśliwi, że Optimus powrócił. Szkoda,
że będzie musiał nas tak szybko opuścić.
-Moi drodzy
– zaczął tata – Zebraliśmy się tu, ponieważ Cybertron potrzebuje nowych
liderów. Ja nie mogę z wami pozostać, dlatego wybrałem dwoje, wspaniałych
Cybertroniańczyków, którzy was poprowadzą. Pierwszą z nich, jest moja córka,
Blackstar – wskazał na mnie, a ja wystąpiłam – Nie znam kogoś, kto bardziej
przedkładałby dobro innych nad swoje. Blackstar jest odważna i zawsze będzie
stawać w obronie swojego narodu. Drugim, jest Rodimus. To bot sprawiedliwy i
waleczny, który nigdy nie opuści osoby w potrzebie. Ta dwójka będzie was
prowadzić przez następne lata. Wierzę, że oni zapewnią pokój i dobrobyt na
Cybertronie. Niech żyją Blackstar i Rodimus Prime!
-Niech żyją
Blackstar i Rodimus Prime! – powtórzyły boty, a ja nie mogłam powstrzymać
uśmiechu. Teraz ja i Rodimus będziemy rządzić, dbać o Cybertron. Nie wiem jak
nam się to uda, ale musimy się starać.
***
Staliśmy i
żegnaliśmy Optimusa. Ja, Bee, Rodimus, Arcee, Bulkhead, Wheiljack, Elita i
Dinoboty. Tata stał naprzeciw nas i z śmiechem mówił swoje ostatnie słowa.
-Wiem, że
nie spędziliśmy ze sobą zbyt wiele czasu, ale bywa, że te najkrótsze chwile są
najważniejsze. Wierzę w was i w to, kim możecie się stać. Nie wątpcie w swoje
siły i nigdy nie traćcie wiary. To, co najpiękniejsze, dopiero przed wami.
Pamiętajcie o tym – tata uśmiechnął się, a my odwzajemniliśmy uśmiech. W tym
samym momencie Optimus zaczął znikać. Ponownie połączył się ze Wszechiskrą. Bee
przytulił mnie, a ja położyłam głowę na jego ramieniu.
-Teraz
wszystko się zmieni – powiedziałam – Prawda?
-Tak, z
pewnością. Ale musimy spełnić wolę Optimusa, nigdy nie tracić wiary i
zapamiętać najważniejsze chwile.
Tak. Są chwile, które nigdy nie wrócą, ale
w pamięci, będą trwać wiecznie…
Pięknie.. Naprawdę piękne *.*
OdpowiedzUsuńCo się dzieje z tymi komentarzami?
UsuńCo się dzieje z tymi komentarzami?
UsuńPięknie.. Naprawdę piękne *.*
OdpowiedzUsuń